Tropem baz partyzanckich w okolicy Fryszarki w Puszczy Solskiej

Józefów Roztoczański (stacja kolejowa) – kamieniołomy – Fryszarka – Borowe Młyny – Susiec (stacja kolejowa)

Wstaję rano – na niebie ani jednej chmurki. Czas w drogę. Najpierw dojazd na pociąg i już kolejowa podróż w kierunku Roztocza. Ożywiam się za Zawadą. Niebawem Roztoczański Park Narodowy.

Jeżeli interesuje nas wyłącznie trasa przez Puszczę Solską z pociągu można wysiąść na stacji Długi Kąt, stąd do prowadzącej do puszczy bocznej drogi jest blisko. Ja jednak wysiadłem w Józefowie Roztoczańskim, chciałem bowiem zwiedzić jeszcze Józefów i kamieniołomy. Te józefowskie mają swój klimat!

W ich pobliżu znajduje się kirkut, a także pomnik postawiony w miejscu śmierci Miszki Tatara, dowódcy oddziału partyzantki radzieckiej, współpracującego z AK. Update: Na polecenie IPN został on rozebrany w 2018 r.

Potem powracam na skraj Józefowa odnajdując znaki zielonego szlaku rowerowego i za nimi skręcam w uroczy leśny gościniec prowadzący w kierunku Fryszarki. Już po chwili przecinam potężne pasmo kamieniołomów. Warto zatrzymać się tu na dłużej. Jednak uwaga! Kamień jest tu nadal eksploatowany!

Tym razem moim celem było przypomnienie sobie i odtworzenie dawnego przebiegu szlaku pieszego Ziemi Józefowskiej (zielonego) w tym rejonie. Szlak ten zmieniono w 1997 r. na wniosek nadleśnictwa Józefów. Opuszczam drogę fryszarkowską i zagłębiam się w las. Odwiedzam zagubione w leśnych uroczyskach pomniki stawiane w miejscu baz AK. Najpierw  jedynka z napisem Tu była placówka AK 1943–1944.

Potem dwójka. Na pomniku napis: tu przebywali i szli do walki partyzanci AK 1943-1944. Obecnie jest tu ostoja zwierzyny, osobiście uważam jednak, że takie miejsce powinno być dostępne dla turystów.

Stąd za dawnym przebiegiem szlaku zielonego jadę na południe. Przecinam utwardzaną drogę (obecnie szosa i szlak rowerowy zielony) i wkrótce udaję się na płd.-zach., za brukowaną drogą. Na wydmie po prawej pomnik w miejscu kolejnej bazy, tzw. trójka (Kamień Korsarza). Tu 4 sierpnia 1943 r. podczas boju z Niemcami zginął Hieronim Miąc „Korsarz”.

Niebawem skręcam w nieco zarośniętą linię działową. To dalsza część dawnego szlaku zielonego.

Dalej ogromna poręba. Jadę wg opisu z klasycznego przewodnika Włodzimierza Wójcikowskiego. Niebawem wyjeżdżam na drogę do Fryszarki.

We Fryszarce jak zwykle zatrzymuję się nie przy ławach, ale na moście. Pięknie. Tu zrobiłem ostatnie zdjęcie rowerka, który nieco później jakiś zły człowiek mi ukradł. Zdjęcie też z czasem zaginęło…

Kontynuuję wyprawę prowadzącą przez Puszczę Solską. Jadę wąską i przyjemną szosą w kierunku płd.-wsch. Po drodze pomnik pamięci Miszki Tatara, postawiony w miejscu, gdzie jego oddział miał swoją bazę w okresie II wojny światowej.


Miszka (czyli Umer Achmołła Atamanow, w niektórych źródłach Adamanow) to ciekawa postać. Na szyi, na sznurku, nosił medalik z Matką Bożą. Dostał go podczas ucieczki z łagru o nieznanej kobiety pod Częstochową. Wierzył w jego nadprzyrodzoną moc. Zginął podczas wspólnej z AK akcji, na skraju kamieniołomów (jest tam pomnik, o którym wspominam w początkowej części tego tekstu). Update: Oba pomniki usunięto decyzją IPN w 2018 r.

Na dalszej trasie las zróżnicowany, miejscami straszą jednak potężne zrębnie całkowite. Docieramy do rozwidlenia szos, w pobliżu mostku nad rzeczką Studzianka. Mamy stąd dwie możliwości dalszej jazdy. W lewo do Suśca, lub w prawo do Borowych Młynów. Jeżeli mamy czas, warto wybrać się najpierw na wycieczkę boczną do Borowych Młynów. To niewielka śródleśna osada, malowniczo położona na prawym brzegu rzeki Tanew. 1 km przed nią ostry skręt szosy. Udając się stąd leśnym duktem w kierunku zach. dotrzeć można do miejsca, gdzie niegdyś znajdowała się wieś Kozaki. Obecnie jest tu tylko partyzancki pomnik, a po drugiej stronie drogi ukryty wśród drzew drewniany krzyż. To rejon Sosnowej Góry, o której jednak opowiadam przy innej okazji.
Z Borowych Młynów do Suśca można dostać się na dwa sposoby. Utwardzaną drogą zaczynającą się na płn. skraju wsi, lub – to ciekawsza krajobrazowo propozycja – najpierw powracamy szosą do wspominanego już rozwidlenia w pobliżu rzeczki Studzianka. Stąd jedziemy dalej prosto (na płn.-wsch.). Do szosy Józefów – Susiec docieramy do Błudka, w rejonie miejsca, gdzie znajdował się niegdyś obóz dla żołnierzy AK założony przez ponure służby UB. W pobliżu spory kamieniołom Nowiny.

Skręcamy w prawo i mkniemy już prosto do Suśca mijając po drodze Oseredek.
W czerwcu wyprawę skończyłem właśnie w Suścu. Miałem jeszcze trochę czasu, pojechałem więc do sklepu i kupiłem dużą i pyszną maślankę (Krasnystaw) i cebularz. A potem już tylko powrotny pociąg do Lublina (wówczas o nazwie Roztocze i z Rawy Ruskiej). Za Suścem zawsze wypatruję Wału Huty Różanieckiej. Tym razem wyglądał on wyjątkowo majestatycznie, a to za sprawą magicznego blasku zachodzącego słońca.

Czerwiec 2004 r.