Piramida

PIRAMIDA

Nieopodal Roztocza zobaczyć można wieżę zwieńczoną prawdziwą piramidą. To kaplica grobowa na górze Ariańskiej w Krynicy niedaleko Krasnegostawu. W 1612 r. miał tu spocząć pan na zamku w pobliskim Krupem – arianin Paweł Orzechowski (jako arianin nie mógł być pochowany na katolickim cmentarzu). Wnętrze kaplicy jest jednak od niepamiętnych czasów puste. Z początkiem 2023 r. zakończono jej remont. Swego czasu pojawiłem się w tym miejscu wędrując żółtym pieszym szlakiem Ariańskim na odcinku z Rejowca do Krasnegostawu. Teraz wizyta druga.

Edyta Bartosiewicz – SEN live!

Album Sen ukazał się w 1994 r. Był drugim w dorobku artystki, ale pierwszym, na którym znalazły się piosenki śpiewane po polsku. Po jego wydaniu Edyta została najlepszą wokalistką, a sam album został nagrodzony nagrodą Fryderyk dla najlepszego albumu rockowego roku. Potem sukcesów było wiele, a następnie utrata głosu i poważna choroba. Edyta odnalazła jedna samą siebie. Teraz przygotowała specjalną trasę koncertową, na której po całości zabrzmi album Sen, ale w aranżacjach na orkiestrę symfoniczną i gitarę Michała Grymuzy (grał na oryginalnej płycie). Pierwszy koncert trasy wypadł w Warszawie w Filharmonii Narodowej.

Czytaj dalej „Edyta Bartosiewicz – SEN live!”

Trójstyk

Orchówek k. Włodawy i miejsce zbiegu trzech granic: Białorusi, Ukrainy i Polski. Po stronie każdego z krajów w 2013 r. postawiono upamiętniające to pomniki. Jeden wspólny (jak np. w Bieszczadach na Kremenarosie) nie jest możliwy, bo granica przebiega tu środkiem rzeki. Byłem tu przed laty, ale wtedy jeszcze nie było pomników.

Przez Puszczę rowerem

Uwielbiam tę drogę! To fragment zielonego szlaku rowerowego Ziemi Józefowskiej z Błudka k. Suśca do osady Głuchy (Borowe Młyny). Puszcza Solska w pełnej krasie! A na końcu most na Tanwi, nieopodal królewska ławeczka i pomnik upamiętniający łowy, które odbyły się w tej okolicy w maju 1578 r. z udziałem króla Stefana Batorego, kanclerza i hetmana Jana Zamoyskiego i poety Jana Kochanowskiego.

Miyajima

W Japonii dominują dwie religie shinto i buddyzm. Ta pierwsza to właściwie sposób na życie. Gdy pojawiają się nowe nurty, shinto po prostu dodają nowych bogów do swoich, więc Buddę też już mają. Widoczna na zdjęciu brama Tori stawiana jest przed świątyniami, oddziela to co zwykłe od tego co święte. Ta Miyajimie (inna nazwa Itsukushima) jest wyjątkowa, bo postawiono ją nie na lądzie a w wodzie. Za nią od strony lądu jest klasztor. A dalej pierwotny las, park narodowy, dwie górskie kolejki linowe i cudny punkt widokowy na całą zatokę.

Bambusowy las

Największy i najbardziej znany bambusowy las w Japonii znajduje się w Arashiyamie (k. Kioto). Byliśmy, ale większe wrażenie zrobił na nas mniejszy i rzadziej odwiedzany las w Kamakurze (k. Tokio). Po części magia miejsca, po części zapewne z uwagi na genialne warunki oświetleniowe na które trafiliśmy. It’s a kind of magic!

Hiroszima

To miejsce wywarło na mnie ogromne wrażenie.

6 sierpnia 1945 r. o 8.15 zrzucona na Hiroszimę bomba atomowa wybuchła jeszcze w powietrzu. Tylko dlatego znajdujący się bezpośrednio pod miejscem wybuchu budynek ze zdjęcia nie został całkowicie zniszczony. W wyniku eksplozji zginęło ok. 100 000 ludzi, z których do dziś udało się zidentyfikować zaledwie 30 000. W 1996 r. obiekt wpisano ku przestrodze na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Biorąc pod uwagę współczesne niespokojne czasy można złośliwie powiedzieć: jaka ludzkość, takie dziedzictwo. Przykre, ale prawdziwe.

Japonia

W ostatnich latach w naszych wyprawach dominuje Europa ze specjalizacją: Alpy. Ale dawniej bywałem także w Ameryce, a później w Afryce. No to teraz przyszedł czas na Azję, a dokładniej na Japonię. Szok kulturowy, to jest po prostu zupełnie inny świat, trochę jak na innej planecie, niezwykle wręcz fascynujący! Przez dwa tygodnie poznawaliśmy go bardzo intensywnie w dzień i w nocy. Zwiedzaliśmy zabytki i tereny cenne przyrodniczo. Weszliśmy nawet do Matrixa! No i ładnych parę razy przejechaliśmy się superszybkimi (jadą 300 km/h) pociągami marki Shinkansen. Pierwszy kurs wypadł z Tokio do Kioto.

Bukowa Góra

O ile pokazany w poprzednim poście las Jarugi to chyba temat dla koneserów, to na Bukową Górę w Zwierzyńcu chodzą wszyscy. I dobrze, bo to też piękna trasa – pierwsza w historii (i moim zdaniem najładniejsza) ścieżka dydaktyczna Roztoczańskiego Parku Narodowego. Zdjęcie z grani, rzut beretem jest punkt widokowy na wieś Sochy.

Jarugi

Obszar ochrony ścisłej Jarugi i prowadząca przez niego Biała Droga (dawny szlak handlowy, znany już w XIII w.) to dla mnie jedna z najpiękniejszych tras nie tylko w kontekście Roztoczańskiego Parku Narodowego, w którym się znajduje, ale i całego Roztocza. Dookoła przepiękny i monumentalny wręcz las! Walorem dodatkowym jest fakt, że nigdy nie ma tu tłumów. Wiedzie tędy pieszy szlak Partyzancki, znakowany kolorem czerwonym. Najciekawszy odcinek prowadzi ze wsi Kosobudy do gajówki Dębowce (siedziba Roztoczańskiej Konnej Straży Ochrony Przyrody). Stąd można wrócić do Kosobud tą samą drogą, albo powędrować dalej do samego Szczebrzeszyna.