Gdzieś tak zaraz po sylwestrze dowiedziałem się, że Stare Dobre Małżeństwo zagra latem bieszczadzki koncert na głównej stacji kolejki wąskotorowej pod Cisną pod hasłem Schronisko Aniołów (tytuł tak nowej piosenki, jak i płyty). Koncert z 13 sierpnia wyprzedał się błyskawicznie, ale zaraz zorganizowano drugi 14 sierpnia. No i na ten bilety udało się już nabyć! Niebanalne miejsce występu (ławki między szynami, z pociągiem w tle sceny) i fakt, że to są Bieszczady sugerował, że i setlista będzie niebanalna. No i była! Wysłuchanie hymnu (jak sam określa tę pieśń Krzysztof Myszkowski) Bieszczadzkie Anioły na żywo w Bieszczadach (i to dwa razy tego wieczoru!) to niezwykłe przeżycie! Setlista ku naszej wielkiej radości obejmowała głównie pieśni Stachury + to co najpiękniejsze u Ziemianina. Dużo pieśni od lat nie granych, w tych najstarszych! No i te genialne skrzypce Wojciecha Czemplika! Tylko on potrafi tak zagrać Niebrookliński most… A usłyszeliśmy też m.in. Jak, Gloria, Z nim będzie szczęśliwsza, Wstaje nowy dzień, Jest już za późno, nie jest za późno, Dla wszystkich starczy miejsca, nawet Majka się pojawiła (choć we fragmencie). Do tego wspomniane Bieszczadzkie Anioły, Rynek w Tymbarku, Czarny blues o 4 nad ranem czy W Leluchowie. Raj na ziemi! W czasie bisów kilka utworów Krzysztof wykonał solo, pozostali muzycy zasiedli sobie na ten czas w pobliskim wagonie bieszczadzkiej wąskotorówki… Na finał ponownie wszyscy razem na scenie. Bieszczadzkie Anioły. W każdym wymiarze. Nie tylko metafizycznym.
Kategoria: Muzyka
Guns’n’Roses w Warszawie 2022
Pierwszy duży koncert w Polsce po dwuletniej przerwie, gdy światowe tournée odbywał pewien wirus. Start o 19.26 od oryginalnej animacji. A potem aż 3,5 godz. (!!!!!) rock’n’rolla! 32 kawałki! Wszystkie słynne przeboje, tak własne, jak i równie słynne covery! Aż 8 piosenek z Appetite for Destruction, w tym absolutnie genialne Sweet Child O’Mine – solówka Slasha nie do podrobienia! Co tu dużo gadać, I was taken down to the Paradise City… in the Jungle…
Czytaj dalej „Guns’n’Roses w Warszawie 2022”Pat Metheny w Warszawie
Side Eye Tour, Warszawa, Teatr Palladium, 4.06.2022, godz. 21.00
Pierwszą płytą Pata, którą przed laty dane mi było poznać, to album As falls Wichita, so falls Wichita falls. Oczarowała mnie ta muza. I tak mi już pozostało. A muza to bardzo różnorodna, wykraczająca daleko poza jazz, z którym Pat jest zasadniczo kojarzony.
Czytaj dalej „Pat Metheny w Warszawie”Clannad w Warszawie
Pierwsze po covidowej przerwie muzyczne spotkanie na żywo wypadło dla nas w warszawskim klubie Stodoła 4.05.2022. To był genialny koncert zespołu CLANNAD. Pożegnalna (niestety!) trasa dała kapeli szansę na przygotowanie przekrojowego materiału wyjątkowej urody. Wiele utworów nie granych od lat, albo nawet nie granych na żywo dotąd nigdy. 2 godz. 30 minut piękna! Biorąc pod uwagę, że muzycy zaczynali swoją przygodę pod koniec lat 60. To już ponad 50 lat na scenie!
Czytaj dalej „Clannad w Warszawie”Perfect
40-lecie działalności Perfectu zespół obchodzi serią efektownych, niestety zarazem pożegnalnych koncertów. Grzegorz Markowski odchodzi z kapeli, wprost przyznając, że wraz z wiekiem trudy koncertowania stają się coraz cięższe. Wszystko ma swój czas… Cieszmy się więc tymi ostatnimi koncertami, z których jeden, wyprzedany, odbył się w piątek 14.02.2020 r. na warszawskim Torwarze.
Czytaj dalej „Perfect”Czas ołowiu
Wtedy gdy się najmniej spodziewasz/ Nagła wiadomość pchnie cię nożem/ Tępy, znajomy ból/ Znów stare blizny się otworzą…
Romuald Lipko (1950-2020). Cześć Jego pamięci!
OMD w Warszawie
OMD, czyli Orchestral Manoeuvres in the Dark, to jedna z najsłynniejszych kapel synth-popowych z lat 80. Zespół ostatnio w miarę regularnie zagląda do Polski, przy czym czasem w zestawie 2- a czasem 4-osobowym. Koncert z 4.02.2020 r. w Progresji był w tej drugiej opcji – i bardzo dobrze. Dodajmy, że koncert wyprzedany już na długo przed jego terminem.
Czytaj dalej „OMD w Warszawie”Wilki: Niebieska Trasa
8 maja 1992 r. na rynku ukazała się debiutancka płyta Roberta Gawlińskiego i Wilków zatytułowana po prostu Wilki i szybko stał się jedną z najlepiej sprzedających się płyt tamtej dekady. Sam zespół na żywo zobaczyłem jednak wiele lat później. Niektóre utwory z pierwszego albumu do dziś są w repertuarze, w tym oczywiście pierwszy wielki przebój, czyli Son of the blue sky, ale tak sobie myślałem, że fajnie by było posłuchać tej płyty po całości. Niemożliwe? Marzenia się czasem spełniają! Styczniowa Niebieska Trasa Wilków nazwą nawiązuje do koloru okładki debiutanckiego krążka i jej atrakcją jest zagranie w całości debiutu – od pierwszej do ostatniej nutki.
Wybrałem przystanek w warszawskim klubie Progresja, który wypadł w sobotę 25 stycznia 2020 r. Jak się okazało, mało brakowało, a koncert by się nie odbył z uwagi na silną infekcję Roberta. Na szczęście dał radę i to przez pełne dwie godziny. A miał dla kogo, bo choć Progresja to duży klub, fani zjawili się na tym koncercie nader licznie. Miejsce pod sceną udało się znaleźć tylko dlatego, że przyszliśmy godzinkę przed występem.
Chris de Burgh w Warszawie
To był mój drugi koncert Chrisa. Jego zasadniczą część stanowiło zagranie w całości dwóch albumów: Moonfleet (2010, faworyt artysty) i Into the Light (1986, najlepiej sprzedająca się płyta de Burgha w całej dyskografii), a na koniec jeszcze kilka hitów spoza tych płyt. W sumie niemal 3 godziny muzyki, rewelacyjnie wręcz nagłośnionej: każdy dźwięk był czysty i wyraźny. Oby tak częściej…
Czytaj dalej „Chris de Burgh w Warszawie”a-ha na żywo w Warszawie
Debiut grupy a-ha, czyli album Hunting high and low z 1985 r. to był debiut z przytupem. Piękna ballada tytułowa i przebojowe single Take On Me i The Sun Always Shines on T.V., a pomiędzy nimi też ciekawie. Po latach zespół postanowił przypomnieć tę płytę grając ją w całości od pierwszej do ostatniej nutki. Przystanek trasy wypadł w poniedziałek 18 listopada 2019 r. w Warszawie w Hali Torwar. Najbardziej rozbujał utwór tytułowy, podczas którego publiczność dostała szansę, aby solidnie sobie pośpiewać. Morten Harket w świetnej formie, on się chyba nie starzeje (może poznał Krzysztofa Ibisza?). No i piękny powrót w lata 80. Jak usłyszeliśmy ze sceny: czy ktoś na sali jest dostatecznie stary, aby pamiętać jeszcze lata 80.? Wielu pamiętało. A potem z humorem: Czy ktoś na sali jest wystarczający stary, aby już nie pamiętać lat 80.? Odpowiedzią był śmiech.
Czytaj dalej „a-ha na żywo w Warszawie”