Roztocze to kraina wzgórz rozciągająca się od okolic Kraśnika aż po Lwów. To, co jest całością przyrodniczą, może być jednak podzielone w inny sposób. Jaki? Na przykład granicą państwową, a z tą różnie tu bywało.
Przed rozbiorami całe Roztocze znajdowało się w Rzeczypospolitej, której granice sięgały aż po Kołomyję. Potem przyszedł czas zmian.
I rozbiór Polski podpisano 14 lipca 1772 r. Rzeczpospolita istniała wprawdzie nadal, jednak znacznie zmniejszona, a obce wojska maszerowały przez jej terytorium bez przeszkód. Granica z Austrią przebiegała w interesującym nas regionie od okolic Zaklikowa przez Zamość i dalej na wsch. po Uchanie. Południowa część Zamojszczyzny stała się wówczas najdalej na północ wysuniętą częścią tak Galicji jak i Austrii.
Oryginalny galicyjnski słup graniczny (fotka poniżej) zobaczyć można do dziś przed kościołem w Zaklikowie (przeniesiono go tu z dawnej granicy w Łążku).
II rozbiór miał miejsce w 1793, a III w 1795 r. Rzeczpospolita zniknęła całkowicie z map, a granice Austrii opierały się już o dolinę rzeki Bug (zarówno na płn., jak i na wsch.). Wyznaczona trzy lata wcześniej w rejonie Zamościa granica rozdzielała już tylko Galicję Zachodnią (w tym przypadku położoną jednak na północ od granicy) od Galicji Wschodniej (na płd. od granicy).
Kolejne zmiany nastąpiły ledwie kilkanaście lat później. W wyniku wojen napoleońskich powstało Księstwo Warszawskie (przekształcone z czasem w Królestwo Polskie), uzależnione jednak od Rosji. Granica przesunęła się wówczas znacząco na południe i ustabilizowała z końcem 1809 r. Wiodła od okolic Zaklikowa przez Krzeszów, rejon Tarnogrodu, Bełżca po Dołhobyczów i dalej skręcała wzdłuż Bugu na płn. Co ciekawe, pokrywała się ona z płd. granicą Ordynacji Zamojskiej, można więc przypuszczać, że ówczesny ordynat Stanisław Kostka Zamoyski miał wpływ na jej przebieg. Zlikwidowało to problemy w administrowaniu dobrami związane z uprzednim przecięciem dóbr ordynacji w ramach I rozbioru Polski (np. konieczność opłacania cła na komorach celnych).
Omawiana granica była dość trwała, przetrwała bowiem aż do 1914 r., czyli do wybuchu I wojny światowej. Nie była zarazem w jakiś specjalny sposób pilnowana. Jak wspominał Kajetan Kraszewski: bliskość granicy galicyjskiej prawie wszystkich kusiła, żeby tam się udali. I my więc tylko przenocowawszy ruszyliśmy ku granicy, która tylko wówczas była strzeżoną kiedy tam wojsko przechodziło, co nieczęsto się zdarzało. Jechał więc przez granicę kto chciał i kiedy chciał, ile że władze austriackie wszystkich przybyszów tolerowały. Ci do tego, to nie tylko ludzie spokojności szukający, ale nawet powstańcy.
Umiarkowane pilnowanie granicy sprzyjało rozwojowi przemytu. Jacek Feduszka w swoim opracowaniu Gdzie słońce wschodzi i kędy zapada odnośnie omawianego obszaru używa nawet sformułowania przemytnicze zagłębie. Bywało, że utrzymywały się z niego całe przygraniczne wioski! Niektórzy z przemytników stawali się nawet wręcz legendarni, jak Józik Skiba i Marcin Borowicz z Huty Szumy, położonej w okolicy Narola. Przeprowadzali oni nielegalnie konie, tytoń, alkohol, rodzynki, a nawet damskie chusteczki na głowę. Ponoć utworzona w tej wsi szkoła została także wzniesiona z kradzionego za granicą drewna.
Na zdjęciu ciekawostka. Zrekonstruowane przejście graniczne z czasów zaborów w Lipie, na skraju Lasów Janowskich.
Potem przyszły jednak czasy mroczne. W 1914 r. wybuchła I wojna światowa, granicę wyznaczał zasięg obszaru walk prowadzonych przez wojska Rosji, Prus i Austrii.
Na początku 1918 r. na mocy Traktatu Brzeskiego proklamowano Ukraińską Republikę Ludową, wspieraną przez Austriaków i Niemców. Miała ona objąć m.in. powiaty zamojski, hrubieszowski i tomaszowski. Klęska zaborców oznaczała koniec tego projektu.
W 1919 r. odrodziła się Rzeczpospolita obejmując ponownie całe Roztocze: od Kraśnika do Lwowa.
W 1939 r. nadszedł czas II wojny światowej. Jak się szybko okazało, był to zarazem kolejny rozbiór Polski. Nowa granica (zwana linią demarkacyjną), tym razem pomiędzy Niemcami a Rosją, była na odcinku roztoczańskim zbliżona (ale nie taka sama!) do granicy z 1914 r. Przyjaźń okupantów nie trwała jednak długo. Już w 1940 r. Stalin rozpoczął budowę betonowych schronów bojowych i umocnień, które z czasem nazwano linią Mołotowa. W praktyce nie stanowiły one jednak większej przeszkody dla wojsk niemieckich. Inwazja rozpoczęła się 22 czerwca 1941 r. Do Wielkiej Rzeszy szybko włączano kolejne regiony ZSRR, w tym Lwowszczyznę (a więc także Roztocze).
Kontrofensywa odmieniła jednak losy. Warto wspomnieć, że Lubelszczyzna została zajęta przez Sowietów na początku 1944 r.
Gdy wojna się skończyła, okazało się, że znaleźliśmy się w bloku państw socjalistycznych. Nową granicę Polski oparto na wschodzie na linii Bugu. Roztoczański jej odcinek poprowadzono od okolic Lubaczowa (rejon Wielkich Oczu) nieopodal Horyńca, Dziewięcierza (wieś przecięta na pół) i Siedlisk Tomaszowskich po Hrebenne i dalej do doliny rzeki Bug. Ten ostatni fragment ma ciekawą historię.
Kluczowym wydarzeniem było odkrycie dużych złóż węgla w rejonie Krystynopola. Jak powszechnie wiadomo, Stalin był przywiązany do paliw kopalnych, zaproponował więc korektę przebiegu granicy. Był to obszar o powierzchni 480 km kwadratowych, w rejonie Sokala, wspomnianego Krystynopola (przemianowanego później na Czerwonograd), Bełza i Uhnowa. W zamian dostaliśmy obszar o takiej samej powierzchni, położony na skraju Bieszczadów w rejonie Ustrzyk Dolnych i Lutowisk. Podpisany dokument nosił nazwę Umowa pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich o zmianie odcinków terytoriów państwowych, a podpisano go w Moskwie 15 lutego 1951 r. Zwracam uwagę, że nie użyto w nim nazwy Polska Rzeczpospolita Ludowa, bowiem ta formalnie funkcjonowała dopiero od 1952 r.
Byłą to ostatnia zmiana granicy w regionie Roztocza. Później zmienił się już tylko kolor słupków granicznych. ZSRR odszedł w niebyt, odrodziła się Ukraina.