Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo I

Odcinek: Krasnystaw – Zwierzyniec – Susiec – Horyniec – Budzyń, znaki pomarańczowe, 202 km

Hasło Green Velo to nawiązanie do europejskiej sieci szlaków rowerowych Euro Velo. Trasa Polski Wschodniej liczy sobie w całości aż 2070 km, z czego na szlak główny przypada 1885 km, a reszta to trasy boczne. Spora część jazdy wypadnie w pobliżu granicy państwowej (na opisywanym odcinku będzie to odcinek Horyniec – Budzyń), dlatego nie można zapomnieć o posiadaniu dokumentów, najlepiej też zgłaszać swój pobyt Straży Granicznej.

Oprócz zwykłych znaków szlaku (przykładowy znak powyżej) spotkamy po drodze tabliczki uwzględniające kilometraż do większych miejscowości, a także tablice ze schematami rozrysowującymi kierunki, w których można się udać na ważniejszych skrzyżowaniach szlaków rowerowych. Ważne są także dość liczne miejsca obsługi rowerów (MOR) ze stojakami na rowery i ławami. Na niektórych odcinkach spotkamy ścieżki rowerowe oddzielone od dróg asfaltowych, prowadzące równolegle do nich. W założeniu miało tak być w przypadku szos, na których natężenie ruchu samochodowego przekracza 1000 pojazdów na dobę. Dokładną mapę szlaku można zobaczyć na oficjalnej stronie: Green Velo.

Opisy krajoznawcze umieszczam tylko w odniesieniu do miejsc, które nie są opisywane w moim podstawowym przewodniku Roztocze Polskie i Ukraińskie (Rewasz, 2015).

Do Krasnegostawu z rowerem najdogodniej dojechać koleją. Obecnie mamy do wyboru kilka całorocznych kursów szynobusów relacji Lublin – Zamość, skomunikowanych z pociągami z/do Warszawy. Uwaga! W Krasnymstawie są dwie stacje, jadąc od strony Lublina będą to Krasnystaw Fabryczny, a następnie Krasnystaw Miasto. Wysiadamy na tej drugiej.

Krasnystaw – wzmiankowany był w 1219 r. jako Szczekarzew. Prawa miejskie od 1394 r., już wtedy wiódł tędy ważny szlak handlowy. Obecna nazwa zaistniała w XV w. W 2 poł. XVI w. wzniesiono tu zamek z polecenia króla Kazimierza Wielkiego (dzisiaj w tym miejscu jest plac przy ul. Zamkowej). Od XV w. siedziba starostwa grodowego. W latach 1490-1826, właśnie w Krasnymstawie, mieściła się siedziba rzymskokatolickiej diecezji chełmskiej (od 1790 chełmsko-lubelskiej). W XVI i XVII w. Krasnystaw był ośrodkiem handlu zbożem, Wieprz był wtedy rzeką spławną. W 1518 r. miasto otrzymuje przywilej składu soli. W 1588 na tutejszym zamku Jan Zamoyski przetrzymywał księcia Maksymiliana Habsburga, wziętego do niewoli po bitwie pod Byczyną. W 1782 r. działały w Krasnymstawie aż cztery browary: miejski, Józefa Tobiaszewskiego, pojezuicki i ojców augustianów. Z czasem wszystkie zostały zamknięte, a swoistą pamiątką pozostała nazwa jednej z ulic: Browarna. Do tradycji powrócono w 1995 r., gdy założono nowy browar Hetman, tym razem przy ul. Gospodarczej 7. Niestety sprzedaż była niska i zakład zamknięto w 2004 r. Ale i tak Krasnystaw nadal jest ważnym miejscem dla smakoszy piwa, bowiem to właśnie tutaj od 1971 r. organizowane jest Ogólnopolskie Święto Chmielarzy i Piwowarów – Chmielaki Krasnostawskie.

Warto wspomnieć także o wydrążonych w lessach podziemnych korytarzach i komorach. Część z nich zobaczyć można w Muzeum Regionalnym, utworzonym w 1958 r. w dawnym kolegium jezuickim. Część ekspozycji ulokowano właśnie w piwnicach, to rasowa podziemna trasa turystyczna, choć oficjalnie nie używa się tej nazwy.

Muzeum posiada zbiory liczące ok. 10 000 eksponatów i oferuje następujące ekspozycje: archeologiczną, historyczną, etnograficzną, sztuki dawnej i sztuki sakralnej. Muzeum czynne jest od wtorku do piątku w godz. 10.00-16.00, w soboty i niedziele w godz. 10.00-15.00, nieczynne w poniedziałki i święta.

Zabytki

  1. Kościół parafialny pw. św. Franciszka Ksawerego, murowany, barokowy, wzniesiony w latach 1695-1717 (pierwotnie kościół klasztorny jezuitów). Przed nim figura Matki Bożej z 1860 r. Na postumencie tablice opisujące zapadnięcie się kopuły kościoła z 1849 r.
  2. Gmach kolegium jezuitów, powstał razem z kościołem.
  3. Pałac biskupi z 1 poł. XVIII w.
  4. Stary kościół i klasztor augustynianów. Kościół ufundowany przez króla Władysława Jagiełłę, wzniesiono w latach w latach 1394-1434. Dwukrotnie odbudowywany po zniszczeniach: przez Tatarów w 1458 r. i Szwedów w 1656 r. Nieopodal kościoła znajduje się klasztor z 2 poł. XVII w.
  5. Nowy kościół i klasztor poaugustiański. Kościół parafialny pw. św. Trójcy wzniesiony w latach 1837-1839. Klasztor powstał ok. 1826 r.
  6. Dom sejmikowy z 1928 r.
  7. Magistrat, także z okresu międzywojennego.

Na rynku uwagę zwraca oryginalne i słynne klęczące drzewo: pomnikowy klon jesionolistny. To drzewo Roku 2018 w plebiscycie Klubu Gaja. W ostatnich latach już kilkakrotnie próbowano go wyciąć, jednak za każdym razem zostało to oprotestowane przez mieszkańców. Powstał nawet Krasnostawski Ruch Ekologiczny Viridis.

Przy rynku zobaczymy także większość zabytków: sejmik krasnostawski, kościół pw. Św. Franciszka Ksawerego, pojezuicki zespół klasztorny (ze wspomnianym Muzeum Regionalnym) i magistrat. Ponadto na rynku znajdują się dwa pomniki, pierwszy pamięci żołnierzy, partyzantów i więźniów z lat 1939-45, drugi pamięci poety-samouka Stefana Bojarczuka (odwzorowano jego postać, zasiadającą przy stoliku, obok możemy przysiąść na wolnym krześle, będącym elementem tej konstrukcji). Warto zwracać uwagę także na cztery tablice wmurowane w elewacje budynków: pierwsza wskazuje na dom, w którym urodził się wybitny grafik Antoni Oleszczyński (1794-1879, północna pierzeja rynku), następne dwie umieszczono na frontonie muzeum, pierwsza upamiętnia wywodzących się z Krasnegostawu i okolic ofiar zbrodni katyńskiej, druga ofiary represji komunistycznego powiatowego urzędu bezpieczeństwa publicznego, a odsłonięto ją w 70-tą rocznicę napaści wojsk sowieckich na Polskę, a ostatnia wywodzących się z Krasnegostawu uczestników Powstania Warszawskiego (wschodnia pierzeja rynku).

Oryginalną osobliwością rynku jest słupek z poniekąd unijnymi drogowskazami. Dowiemy się z niego, że do Brukseli jest stąd 1519 km, do wschodniej granicy unii Europejskiej 58 km, a do miejsca, gdzie spotykają się granice Polski, Białorusi i Ukrainy (tzw. trójstyk) 80 km (to Orchówek pod Włodawą).

Zaczynamy przygodę ze szlakiem Euro Velo. Ze stacji kolejowej wychodzimy na ul. Lwowską (droga wojewódzka nr 812 z Chełma) i skręcamy w lewo. Po 200 m skrzyżowanie, tu – skręcając w prawo (ul. Grobla) – włączamy się w trasę naszego szlaku. Nieopodal pierwszy punkt obsługi rowerów z ławkami i wiatą turystyczną.
500 m dalej prostopadła ul. Mostowa. Udajemy się w lewo. Przekraczamy most na rzece Wieprz i docieramy na rynek. Uliczki są tu jednokierunkowe, co uwzględnili autorzy szlaku znakując trasę nieco inaczej, w zależności od kierunku jazdy. Wg naszego kierunku okrążamy rynek (ale jadąc w drugą stronę jazda byłaby krótsza, jedynie wzdłuż wsch. jego skraju).

Z płd. krańca rynku zmierzamy za znakami na płn.-wsch. do skrzyżownia z ul. Browarną (jeszcze w latach 90. XX w był w tym mieście browar), gdzie w prawo. Przed nami prostopadła ul. Partyzantów, tu w lewo. Wjeżdżamy na żwirowaną dróżkę wiodącą malowniczo wałem wzdłuż rzeki Wieprz, a następnie rzeki Żółkiewka. Przejeżdżamy czerwony mostek…

…za nim ciekawostka – zawieszony ogranicznik wysokości. Przed nami most drogowy, którego szczytem prowadzi szosa z Krasnegostawu do Lublina (4,0 km). Dla rowerzystów przygotowano specjalną ścieżkę pod nim, jednak jest tu nisko, znacznie niżej, niż wskazywał chwilę wcześniej ogranicznik. Najlepiej na chwilę zejść z roweru. Asfaltowa alejka wiedzie stąd łukiem do ul. Czechowicza. Po chwili skręcamy w prawo, w ul. Wysocką. 600 m dalej skręt w prawo, a po chwili w lewo. Korzystamy z ul. Słonecznej, a następnie Makuszyńskiego, docierając do prostopadłej ul. Borowej. Tu w lewo, a po 200 m w prawo, w drogę polną. Przed nami prostopadła ul. Krasickiego, tu w lewo. Ponownie nawierzchnia asfaltowa. Jedziemy na płd.-zach.

12,5 km – skręt w prawo w utwardzaną (nieco) drogę polną, która wiedzie w dół. Zjeżdżamy, podziwiając dość rozległe widoki, tudzież gniazda jaskółki brzegówki w wąwozie. 2 km dalej w prawo. Za szosą przejeżdżamy przez wieś Romanów. 4 km dalej, na skraju Ostrzycy, ostry skręt w lewo, a nieco ponad następnym 1 km, na skraju Tarnogóry, równie ostry skręt, tym razem w prawo. Zjeżdżamy w dolinę rzeki Wieprz, która płynąć tu będzie bardzo blisko szosy.

23 km – na skraju Wirkowic skręt w lewo. Kolejny odcinek pokrywa się z zielonym szlakiem rowerowym Nad Zalewem (Nielisz – Staw Noakowski). Jedziemy przez Ujazdów, mijając po lewej ładny murowany dworek Bentkowskich z 1874 r. (uwaga – fotografowanie obiektu jest… płatne!). Dalej Staw Noakowski z ciekawą, rozbudowaną kapliczką przydrożną (po prawej).

30,5 km – przecinamy skrzyżowanie z drogą wojewódzką nr 837. Tabliczka kierunkowa pokazuje drogę do drewnianej kapliczki postawionej nad źródłami św. Jana. To propozycja wycieczki bocznej. Podstawowy szlak wiedzie jednak prosto. Po prawej, na pagórku, mijamy cmentarz z okresu I wojny światowej. Po lewej tama i skraj rozległego zalewu Nielisz. Przejedziemy wzdłuż jego zach. skraju. To także fragment niebieskiego szlaku rowerowego Nad zalewem (pętla wokół Nielisza).

39 km – po prawej wyjątkowo rozległe miejsce obsługi rowerzystów. Zobaczymy zadaszenie i miejsce na ognisko, a nawet wieżę widokową! 1 km dalej, przy prostopadłej drodze, skręt w lewo. Po następnych 2 km w lewo. Tędy wiedzie także długodystansowy czarny szlak rowerowy Czarna Perła.

Nieco poniżej południowego krańca zalewu Nielisz przecinamy mostek na niewielkim w tym miejscu Wieprzu. Przy prostopadłej szosie Deszkowice – Michałów w prawo.
45,5 km – skrzyżowanie dróg, nieopodal parku krajobrazowego, w którego sercu znajduje się dawny pałac Zamoyskich. Przy trasie szlaku inna ciekawostka – park linowy. Jedziemy 250 m na zach. przez kolejny most na Wieprzu i skręcamy w lewo.
49 km – skrzyżowanie z drogą krajową nr 74 z Zamościa. Tu dwa pomniki: pamięci Tadeusza Kościuszki oraz pamięci pracowników pobliskiej (a dziś już niestety zlikwidowanej) cukrowni, zabitych przez Niemców w czasie II wojny światowej (wśród nich uczestnik słynnej bitwy pod Osuchami z 1944 r. – Stanisław Łasocha).
Skręcamy w lewo, korzystając z (krótkiego niestety) wydzielonego pasa dla rowerzystów. Po prawej mijamy drewniany wiatrak (na zdjęciu), ostatni na Roztoczu, przeniesiony w to miejsce ze wsi Gródki. Obok muzeum skamieniałości i minerałów przy restauracji Klemens.

50 km – Bodaczów, udajemy się w prawo, przy prostopadłej szosie ponownie w prawo. Jedziemy wzdłuż linii kolejowej Zawada – Bełżec. Nieopodal znajduje się stacja Klemensów (dojazd szutrową drogą położoną pomiędzy domami nr 27 i 25, szynobusy zatrzymują się tu w weekend majowy i codziennie w wakacje).

59 km – okolice dawnej gajówki Szlakówka, mijamy tu ciekawą murowaną kapliczkę. Docieramy do drogi wojewódzkiej nr 858 Szczebrzeszyn – Zwierzyniec. W prawo do słynnego grodu chrząszcza. Początkowo i my udajemy się w tym kierunku, objeżdżając kapliczkę i od razu skręcając w lewo, w stronę Zwierzyńca.

Mijamy odbiegającą w lewo szosę do stacji PKP Szczebrzeszyn (stąd 300 m).

61,5 km – wreszcie na dłuższą chwilę możemy przestać uważać na samochody, tu zaczyna się bowiem elegancka asfaltowa droga rowerowa, całkowicie oddzielona od głównej szosy (na zdjęciu). Dlaczego takich odcinków jest tak niewiele na roztoczańskim odcinku szlaku?

W Zwierzyńcu, przed kościołem, szlak przenosi się na drugą stronę szosy. Tam, w lesie, przyjemne miejsce obsługi rowerzystów.

Na skrzyżowaniu skręt w lewo, w ul. Partyzantów. Po kolejnych niemal 300 m (lokalne trasy odbiegają wcześniej!) skręt w prawo, w kierunku parku. Przejeżdżamy przez kładkę na Wieprzu (to już ostatnie spotkanie z tą rzeką). Teraz pomnik upamiętniający pobyt w tym miejscu J. Piłsudskiego, a dalej osobliwość – głaz wystawiony po pladze szarańczy. Docieramy nad Staw Kościelny z przepięknym murowanym barokowym kościołem.

W lewo odbiega ul. Wachniewskiej, której przedłużeniem jest ul. Kolejowa, prowadzącą faktycznie do stacji PKP Zwierzyniec (stąd 1 km). My podążamy jednak drogą wzdłuż wsch. skraju stawu, nieopodal dawnego browaru (dziś muzeum). Zmierzamy do ośrodka edukacyjno-muzealnego RPN. Przy wjeździe, w sklepiku, należy wykupić bilet wstępu na prowadzącą przez Roztoczański Park Narodowy (RPN) trasę rowerową do Florianki (znaki żółte). Właśnie nią wiedzie dalszy fragment głównej części szlaku rowerowego Polski Wschodniej. Uwaga! Wąska szosa! Mijamy parking przy stawach Echo, chwilę potem drewnianą wieżę widokową.

71 km – zakręt szosy. W prawo, w kierunku Biłgoraja, odbiega boczny odcinek szlaku rowerowego Polski Wschodniej. Trasa główna wiedzie jednak prosto. Wjeżdżamy na zamknięty dla ruchu samochodowego szutrowy dukt. Wśród pięknego lasy zmierzamy do Florianki. Po drodze ciekawostka – obiekty sztuki nowoczesnej LandArt. To dziwna decyzja RPN, który powinien raczej koncentrować się na ochronie przyrody, a nie na promocji takiej sztuki. O ile te leśne instalacje szczęśliwie nie przeszkadzają, to potężna, złożona z kijów, konstrukcja na bezleśnym wzgórzu we Floriance już tak – to element obcy, zaburzający naturalny krajobraz kulturowy tej dawnej osady leśnej, tak jak i kolejna konstrukcja wzniesiona dokładnie naprzeciw pomnikowego dębu Florian.
Wcześniej jednak mijajmy izbę leśną (tu mieszkała malarka Roztocza Aleksandra Wachniewska). Można ją zwiedzać od maja do czerwca w soboty i niedziele, a także w dni wolne od pracy w godz. 10-17, ponadto po uzgodnieniu, tel. (0-84) 6872 066, 6872 286.

W pobliżu wiele pomnikowych i rzadkich drzew (ścieżka dendrologiczna), z których wyróżniać się wspominany dąb Florian. Tu też hodowla owcy uhruskiej.
76 km – skręt w lewo. Po prawej mijamy wybieg koników polskich.

Na rozwidleniu obok ikony (kolejny LandArt) w prawo. Niebawem parking i zabudowania Starego Górecka. Mijamy schronisko Przy starej szkole (tel. 500 076 499). Osiągamy prostopadłą szosę. W lewo prowadzi ona do stacji PKP Józefów Roztoczański (stąd 3,5 km), my udajemy się jednak w prawo. Przed nami kolejne schronisko – tym razem z sieci PTSM, mieszczące się w nowym budynku szkoły (bardzo klimatyczne).

81 km – skrzyżowane szos. Tu w lewo. Spotykamy znaki czerwone Centralnego Szlaku Rowerowego Roztocza, który prowadził tu ze Zwierzyńca dłuższą drogą, szosami przez wsie Szozdy i Tereszpol.

Przed nami Brzeziny. Za wsią rozpoczynają się lasy Puszczy Solskiej. Metalowa tabliczka pokazuje kierunek w lewo do osobliwej figury św. Mikołaja.

85,5 km – skręt w lewo, w utwardzaną (z lekka) drogę leśną (jest też dostępny wariant alternatywny, wiodący nadal prosto do prostopadłej szosy z Aleksandrowa, gdzie w lewo do Józefowa, wydzielonym rowerowym pasem ruchu).

Na trasie głównej niemal 1 km dalej udajemy się w prawo, a po 300 m w lewo. Jedziemy równolegle do drogi, którą poprowadzono lokalną trasę nordic walking. Docieramy do skraju rozbudowywanego zalewu kąpielowego w Józefowie (w lesie po lewej drzewa z kropkami – to… następny LandArt).

Jedziemy promenadą nad skrajem zalewu, skręcając następnie w lewo, pomiędzy zbiornikami wodnymi. Docieramy do parkingu (87 km). Teraz ul. Słoneczną (razem z czarną trasą nordic walking) i dalej ul. Źródlaną do prostopadłej szosy Borowina – Józefów, gdzie w prawo. Skręcamy następnie w lewo w ul. Targową i dróżką obok cmentarza jedziemy na płd. Za nim skręt w lewo, wzdłuż drogi wojewódzkiej nr 853 (kierunek: Tomaszów). Po ledwie 70 m skręt w prawo, a po kolejnych 500 m w lewo, w ul. Sosnową. Po tym zygzaku docieramy do szosy Józefów – Hamernia. Do kamiennej wieży postawionej na skraju kamieniołomu w prawo, nasz szlak wiedzie jednak w lewo.

Tędy prowadzi także czerwony Centralny Szlak Rowerowy Roztocza. Nowością z jesieni 2015 r. jest wydzielony pas ruchu dla rowerów.

96 km – prostopadła szosa w Hamerni. Centralny czerwony szlak rowerowy wiedzie prosto (prowadzi stąd do Suśca inną drogą), w lewo prowadzi droga do stacji kolejowej Długi Kąt (stąd 3,5 km), a my udajemy się za szlakiem Polski Wschodniej w prawo. 2 km dalej przekraczamy most na rzece Sopot. Tuż co za nim, po prawej stronie znajduje się parking (pełni także funkcję miejsca obsługi rowerów). To skraj rezerwatu Czartowe Pole z malowniczymi wodospadami. Zwiedzać go można pieszo, najlepiej wchodząc najpierw na odbiegający od parkingu w głąb lasu pieszy Krawędziowy szlak czerwony. Po pokonaniu serii drewnianych pomostów dochodzimy do drewnianego mostku. Przechodzimy na drugą stronę Sopotu. Szlak czerwony odbiega tu w lewo, w stronę Józefowa, a my wędrujemy dalej za znakami lokalnej niebieskiej ścieżki spacerowej, obchodząc dookoła ruiny dawnej papierni i powracając na parking. Ta wycieczka boczna to zaledwie 2 km (nie wliczone do trasy podstawowej).

2 km dalej Błudek. Po lewej stronie mały parking. Prowadzi przez niego pieszy szlak czerwony (Krawędziowy), który po niespełna 500 doprowadza do rozległego kamieniołomu, na szczycie którego znajduje się drewniana wieża widokowa.
Nieco dalej drogowskaz informuje o pobliskim cmentarzu, znajdującym się na terenie dawnego obozu NKWD dla żołnierzy AK.

Za lasem Oseredek. Najpierw przelotne spotkanie z pieszym szlakiem czerwonym (Krawędziowy), a potem (z lewej) dobiegną tu ponownie znaki czerwonego Centralnego Szlaku Rowerowego Roztocza, który towarzyszył nam będzie aż do Podlesiny. Mijamy oryginalne muzeum sprzętu pożarniczego. Jesteśmy w Suścu – jednej z najpopularniejszych roztoczańskich miejscowości wypoczynkowych.

106 km – skrzyżowanie z drogą do Grabowicy, nieopodal szkoły i budynku gminnego ośrodka kultury (punkt informacji turystycznej). Warto opuścić tu szlak i skręcić w lewo, dość stromą szosą wspinając się na szczyt Grabowieckiej Góry z kamienną wieżą widokową (w jedną stronę nieco ponad 1 km).

Korzystając z trasy głównej jedziemy prosto. 1,2 km dalej rozwidlenie dróg. W lewo do pobliskiej stacji PKP Susiec (stąd ledwie 400 m). Szlak Polski Wschodniej wiedzie tu w prawo. Mijamy pomnik Kargula i Pawlaka (na zdjęciu, Sylwester Chęciński, reżyser słynnych Samych swoich pochodzi właśnie z Suśca) i boczną szosę, która w prawo prowadzi do kolejnego rezerwatu z wodospadami położonego Nad Tanwią. Do parkingu na jego skraju, w pobliżu mostu na Tanwi, w jedną stronę 3 km. Uwaga! Zwiedzanie rezerwatu z rowerem jest bardzo trudne, bowiem jedna ze ścieżek jest wąska i prowadzi bezpośrednio nad brzegiem rzeki. Najlepiej rowery zostawić pod opieką na parkingu. Do wykorzystana mamy tu czerwoną ścieżkę dydaktyczną Lasów Państwowych, i dwa piesze szlaku turystyczne: niebieski Szumów i żółty Południowy. W zależności od wybranego wariantu wędrówka zajmie od 2,5 do 5 km.

Z Suśca jedziemy pasem rowerowym szosy do Tomaszowa Lubelskiego, przekraczając tory linii kolejowej Zawada – Bełżec. Zgodnie za znakami, skręcamy w lewo mijając pomnik upamiętniający 400 lat założenia Wólki Łosinieckiej. Do wsi wjedziemy już za chwilę, tam skręt w prawo. Na kolejnym odcinku towarzyszyć nam będzie niebieski szlak rowerowy Susiec – Siwa Dolina i czarny szlak pieszy Walk Partyzanckich. Za zabudowaniami krótki odcinek szutrowy. Za nim prostopadła szosa, tu w prawo. Mijamy cmentarz wojenny z września 1939 r. i wjeżdżamy do Łosińca. Jeszcze przed kościołem (dawna cerkiew grekokatolicka, w pobliżu wywierzysko potoku Łosinieckiego ciekawostka – fragment skrzydła Messerschmitta!) niebieski szlak rowerowy odbiega w lewo, w stronę wzgórza, na którego szczycie znajduje się duży metalowy krzyż.
Mijamy małą murowaną cerkiew prawosławną (po lewej) i cmentarz. Przecinamy szosę Susiec – Tomaszów. Przy prostopadłej drodze w lewo, obok ciekawego dużego kamiennego krzyża. Po pokonaniu sporej górki osiągamy Maziły. Przy prostopadłej szosie w lewo (w prawo, w odległości 1 km znajduje się stacja PKP). Za wsią jedziemy wśród lasu szutrową drogą (jeszcze niedawno była piaszczysta).

121 km – prostopadła szosa na skraju wsi Podlesina. Czerwony szlak rowerowy odbiega tu w lewo w stronę Bełżca, a my udajemy się w prawo. Przekraczamy kolejny raz tory linii kolejowej Zawada – Bełżec. Przed nami Narol – kolejne z ważnych roztoczańskich miast. Najpierw, po lewej zobaczymy park krajobrazowy i pałac.

126 km – docieramy do drogi wojewódzkiej nr 865 do Bełżca. Przecinamy ją, udając się na płd.-wsch. Niemal 1 km dalej skręt w prawo. Mijamy zalew, pomnik żołnierzy września 1939 r. i kościół w Lipsku (po drugiej stronie lokalne muzeum). Przekraczamy szosę Narol – Werchrata i zmierzamy przez Jędrzejówkę i Dębiny do Huty Złomy. Z ostatniej górki przed tą ostatnią wsią ładny widok na jedno z najwyższych wzgórz Roztocza – Wielki Dział.

135 km – prostopadła szosa w Hucie Złomy. Skręcamy w lewo. 600 m dalej wybieramy drogę prowadzącą przez las na płd.-wsch. Wiedzie ona do wsi Stara Huta. Naszą trasę przecina niebieski szlak rowerowy pozwalający poznać umocnienia Linii Mołotowa. W kierunku wsch. prowadzi on na szczyt Wielkiego Działu (stąd w jedną stronę niemal 2 km, może niezbyt dużo, ale pod górę).

Nową szosą Lasów Państwowych jedziemy do gospodarstwa agroturystycznego położonego na płn. skraju Polanki Horynieckiej (pojawią się tu znaki czerwonego szlaku rowerowego Nad Brusienką). Po krótkim odcinku piaszczystym czas ponownie na drogę asfaltową. Po lewej boczna ścieżka (nieopodal tablicy informacyjnej) prowadzi na dół, do cmentarza należącego niegdyś do wsi Stare Brusno.

Przejeżdżamy przez zabudowania wsi Polanka Horyniecka trafiając do Nowego Brusna. Miniemy jedną z najładniejszych na Roztoczu drewnianych cerkwi grekokatolickich (trwa jeszcze remont, ale już teraz jej bryła prezentuje się wspaniale). We wsi znajduje się pomnik zwieńczony figurą orła, wzniesiony w 1928 r. w 10 rocznicę odzyskania niepodległości. Po wojnie pozbawiony orła, przywrócono go w 2016 r.

145 km – w lewo odbiega boczna szosa do Horyńca. Właśnie nią wiedzie nasz szlak.
Po 4 km, w Świdnicy, skręt w szutrową drogę Lasów Państwowych w lewo (jadąc prosto można skrócić szlak osiągając Horyniec już po 3 km).

148 km – prostopadła leśna szosa. Tu w prawo. Po 300 m w lewo odbiega droga do Nowin Horynieckich (na przeciwległym krańcu wsi maryjna drewniana kaplica postawiona nad źródełkami). Jeszcze 4 km i osiągamy centrum Horyńca oraz drogę wojewódzką nr 867 Lubaczów – Werchrata. W pobliżu znajduje się stacja PKP Horyniec Zdrój. Stąd udajemy się, nieopodal kościoła, na płd. Na rozwidleniu szos w lewo, za drogowskazem wskazującym kierunek do Radruża (droga w prawo wiedzie nad zalew, stąd niespełna 1 km). Tak prowadzi też niebieski szlak rowerowy gminy Lubaczów.

156 km – prostopadła droga w Radrużu. W lewo do kolejnej przepięknej drewnianej cerkwi grekokatolickiej (obiekt z listy UNESCO, na zdjęciu), szlak Polski Wschodniej skręca tu w prawo. Znajdujemy się w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Ukrainą i tak będzie już do końca opisywanego odcinka.

Szosę zastąpi z czasem droga szutrowa, ale na krótkim odcinku, za mostem na Baszence będziemy ponownie korzystali z nawierzchni asfaltowej.

161 km – prostopadła szosa, tu w lewo, w kierunku Huty Kryształowej. Przejeżdżamy mostek nad Baszenką i wjeżdżamy do wsi. Po lewej mijamy piękną aleję dębową – obowiązkowa wycieczka boczna.

166 km – skręt w lewo. Nieopodal czerwonej figury (w istocie jest to drewniany krzyż) skrzyżowanie dróg. W prawo do Lubaczowa. W lewo do dębów Sobieskiego. Szlak wiedzie jednak prosto. Niegdyś szutrowa, a obecnie asfaltowa droga (na zdjęciu), wiedzie nas do Budomierza. Jeszcze przed wsią pełen uroku most na Lubaczówce.

W Budomierzu skręt w prawo (całą infrastrukturę przejścia granicznego z Ukrainą pozostawiamy z boku).

175 km – skręt w lewo, w kierunku Krowicy Samej. Niemal 1,5 km dalej skręt w lewo. Za nową asfaltową drogą Lasów Państwowych, obok sympatycznego jeziorka, pojedziemy najpierw na płd.-wsch., potem płd.-zach., a następnie na płn.

184 km – skrzyżowanie leśnych dróg, tu w lewo. 300 m dalej, po prawej murowana kaplica, a chwilę wcześniej, po lewej, mały trawiasty parking. W lesie, w głąb za parkingiem wypatrzeć można osobliwość przyrodniczą – sosnę o 5 pniach. U jej stóp drewniana kapliczka. Niestety, sosna jest dziś martwa, to konsekwencja fatalnego pożaru sprzed lat.

Na skraju Wólki Żmijowiska (we wsi drewniana cerkiew grekokatolicka) zacznie się asfalt. Dalej Żmijowiska (kolejna drewniana cerkiew). Po drodze w momencie pokonywania trasy kończyło się znakowanie. Dalszy fragment pokonaliśmy zgodnie z projektem.

Wjeżdżamy do Wielkich Oczu. 191 km – rozwidlenie dróg. Szlak ma tu skręcać w prawo (obok urzędu gminy), aby łukiem dotrzeć do murowanej, niedawno wyremontowanej synagogi. Należy dodać, że w Wielkich Oczach znajduje się jeszcze cerkiew grekokatolicka (zbudowana z tzw. pruskiego muru) i oczywiście kościół rzymskokatolicki.

Jedziemy szosą na zach. (prowadzi ona w kierunku przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej).

196,5 km – udajemy się boczną szosą w lewo, na płd. Przed nami Kobylnica Wołoska z murowaną cerkwią grekokatolicką pw. św. Dymitra z 1923 r. Miejscowa szkoła może pochwalić się niezwykłymi odwiedzinami. Gościł w niej król Jan Sobieski, zmierzając z Jaworowa do Wysocka, a później cesarz Franciszek Józef I, podczas manewrów wojskowych.

198,5 km – skręt w lewo. Szosa wiedzie teraz na wsch., ale po chwili wykręci na płd.

202 km – docieramy do mostu na rzece Szkło (po jego prawej stronie ciekawostka – trzyelementowy wodowskaz). Jesteśmy na skraju wsi Budzyń.

Jadę dalej trasą boczną Zwierzyniec – Ulanów – Sandomierz

Jesień 2015 i wiosna 2016