Przez Lubelszczyznę prowadzą nie tylko tory normalne, ale także szerokie (LHS) i wąskie. Kolejka nałęczowska nadal prowadzi sezonowy weekendowy ruch turystyczny. Duże fragmenty torowiska zachowały się na kolejce hrubieszowskiej, choć o pociągach już dawno tam zapomniano.
Historycznie patrząc kolejek wąskotorowych w naszym regionie było grubo ponad 100. Aż trudno uwierzyć, że niemal wszystkie już nie istnieją. Ale jest i dobra wiadomość. Mimo upływu lat w przypadku wielu z nich nasypy są nadal doskonale widoczne i możliwe do przejścia piechotą.
Jedną z najmniej znanych kart w historii roztoczańskich wąskotorówek zapisano w okolicy Suśca.
Pierwsza kolejka pojawiła się tu już w 1928 r. Nie ma jej na żadnej mapie, ale zachowała się w pamięci mieszkańców. Jej trasę odtworzył w 2018 r. Wiktor Jarosz z Suśca.
Trasę tej kolejki potem zmieniono (a być może nawet wybudowano od nowa) przy okazji budowy leśniczówki w rejonie kościoła. Tę właśnie drugą wersję można odnaleźć na mapach Sztabu Generalnego WP, w skali 1: 25 000, wydanych w 1958 r. (arkusze Huta Różaniecka i Borowiec). Posiadała ona jedną bocznicę. Tę trasę wpisałem do GPS-u, a potem w terenie przeszedłem razem z Pawłem Rydzewskim na wiosnę 2017 r.
W 2018 r. okazało się, że kolejka ta miała więcej bocznic. Nie ma ich na żadnych mapach, ale jej ślady nadal znajdują się w ziemi. Informacje te przekazał pan Ireneusz Nieśpiał z Józefowa, który nie tylko pokazał mi, którędy te bocznice prowadziły, ale także co po nich pozostało (a pozostało wiele). Zapraszam do oglądania!
Fizyczne pozostałości kolejki
Kolejka z 1928 r.
Kolejka w latach 50. XX w.
Bocznice niezaznaczane na mapach
Warto dodać, że kolejka Susiec – Borowe Młyny to nie jedyna trasa wąskotorowa w okolicy Suśca. Wskazać trzeba jeszcze przynajmniej na żelazny szlak wiodący z kamieniołomu na Krzyżowej Górze do stacji PKP Nowiny (ale nie tej obecnej, a tej wcześniejszej, sprzed 2012 r., znajdującej się niemal 1,5 km bliżej Suśca). Ale to już temat na inną opowieść…
27 czerwca 2018 r.