a-ha na żywo w Warszawie

Debiut grupy a-ha, czyli album Hunting high and low z 1985 r. to był debiut z przytupem. Piękna ballada tytułowa i przebojowe single Take On Me i The Sun Always Shines on T.V., a pomiędzy nimi też ciekawie. Po latach zespół postanowił przypomnieć tę płytę grając ją w całości od pierwszej do ostatniej nutki. Przystanek trasy wypadł w poniedziałek 18 listopada 2019 r. w Warszawie w Hali Torwar. Najbardziej rozbujał utwór tytułowy, podczas którego publiczność dostała szansę, aby solidnie sobie pośpiewać. Morten Harket w świetnej formie, on się chyba nie starzeje (może poznał Krzysztofa Ibisza?). No i piękny powrót w lata 80. Jak usłyszeliśmy ze sceny: czy ktoś na sali jest dostatecznie stary, aby pamiętać jeszcze lata 80.? Wielu pamiętało. A potem z humorem: Czy ktoś na sali jest wystarczający stary, aby już nie pamiętać lat 80.? Odpowiedzią był śmiech.

Czytaj dalej „a-ha na żywo w Warszawie”

Eiger

Góry są piękne nie tylko wtedy, gdy mamy piękną widoczność i krystalicznie czyste powietrze. Niezwykłego majestatu i tajemnicy potrafią im dodać niedoskonałości, takie jak chmury czy mgła. Na zdjęciu Eiger (3970 m n.p.m.) w szwajcarskich Alpach Berneńskich. Wakacje 2019 r. Dzień po wspinaczce.

Wzgórze Młynarka

Młynarka to malowniczy punkt widokowy z ciekawymi niegdyś wychodniami skalnymi. Dlaczego niegdyś? Kilka lat temu przy okazji budowy wyciągu narciarskiego teren ten uległ negatywnej przemianie. Do tego quady rozjeździły teren (wbrew zakazowi właściciela terenu). Dobrze, że przynajmniej widoki pozostały niezmienne. A jak tu było kiedyś? Góra Młynarka k. Józefowa

Znaki wysokościowe c.d.

Jest już dostępny nowy numer Gazety Horynieckiej (53), a w nim m.in. mój artykuł o przedwojennych znakach wysokościowych (reperach) na roztoczańskiej kolei. Temat nie skończył się jednak na obiektach kolejowych, bo w kolejnych miesiącach udało się w miarę dokładnie skatalogować te ciekawe i w dużej mierze nadal zachowane obiekty na obszarze całego Roztocza i to po obu stronach granicy. Na zdjęciu reper umieszczony na ratuszu we Lwowie.

Niedźwiedzie na Roztoczu

Niedźwiedzie na Roztoczu w stanie wolnym nie występują, choć bodaj w 2013 r. wspominano w lokalnych mediach o tym, że zawitał tu gość, prawdopodobnie z Bieszczadu. W niewoli natomiast od lat parkę niedźwiedzi można zobaczyć w ZOO w Zamościu, jednak wybieg nie jest tam duży, a do tego mocno betonowy.

A w stanie półwolnym? Od niedawna tak: i to od razu bodaj 12 osobników! A będzie więcej! Gdzie? We wsi Domażyr po ukraińskiej stronie Roztocza. Właśnie tam powstał niedawno obiekt zwany niedźwiedzim sanktuarium. Rozległy fragment lasu i pól został ogrodzony, a środkiem poprowadzono okrężną ścieżkę spacerową z pomostami widokowymi. Zadbano także o solidne zabezpieczenia, mowa tu wszak o wyjątkowo silnych zwierzętach.

Miejsce to należy do sieci: Four Paws/Cztery Łapy. Po zwiedzaniu warto odwiedzić sklepik z pamiątkami i restauracją. Wbrew pozorom nie tylko dzieci z wizyty w tym ośrodku mają wielką frajdę…