Taką figurę odnajdziemy w Brzezinach k. Tereszpola. Według legendy znakomitego zamojskiego przewodnika Edwarda Słoniewskiego, zamieszczonej w książce W krainie żurawiny i utopców, w Brzezinach miał mieszkać pewien gospodarz o imieniu Mikołaj. Pewnego zimowego dnia udał się on na jarmark do Józefowa. Żona prosiła, aby wrócił przed zmrokiem. Mąż chciał dotrzymać słowa. Na jarmarku nabył srebrną tabakierkę i już szykował się do powrotu, gdy napotkał dawnego sąsiada, który namówił go na łyk (niejeden, jak się okazało) gorzałki. Powrót wypadł już po nocy. Już w pobliżu Brzezin na Mikołaja napadło Mikołaja stado wygłodniałych wilków. Z chłopa właściwie nic nie zostało, nie było jak urządzić pogrzebu. Niespokojna dusza często pojawiała się w tym miejscu, aż wnuk gospodarza ufundował tę właśnie figurę – św. Mikołaja z nietypową brodą. Ponoć jakiś czas potem złapano ogromnego wilka, w którego żołądku znaleziono… srebrną tabakierkę. A może to była zwykła figura, a kawałek brody św. Mikołaja po prostu z czasem odpadł, przez co zarys twarzy uległ zmianie? Ja tam wolę legendę…
Św. Mikołaj z wilczą brodą
Taką figurę odnajdziemy w Brzezinach k. Tereszpola. Według legendy znakomitego zamojskiego przewodnika Edwarda Słoniewskiego, zamieszczonej w książce W krainie żurawiny i utopców, w Brzezinach miał mieszkać pewien gospodarz o imieniu Mikołaj. Pewnego zimowego dnia udał się on na jarmark do Józefowa. Żona prosiła, aby wrócił przed zmrokiem. Mąż chciał dotrzymać słowa. Na jarmarku nabył srebrną … Czytaj dalej „Św. Mikołaj z wilczą brodą”