Program AGENT powrócił. Niestety, ponownie w wersji celebryckiej. Do tego jest w tej grupie niejaki Alan Andersz, który straszliwie działa mi na nerwy, przez co kolejne odcinki ogląda się z umiarkowanym zainteresowaniem. Tym razem w wyborze zadań, oprócz wersji holenderskiej, sięgano ponadto po wersję australijską z 2013 r. i belgijską z 2016 r.
Szkoda, że tak jak w Belgii, gdzie także w ubiegłym roku reaktywowano program, nie pozostano przy zwykłych uczestnikach. Kto ciekaw ostatnich dwóch sezonów belgijskich, na Dailymotion odnajdzie je w wersji z napisami w języku angielskim (linki są na You Tubie).
A kot jest AGENTEM? Obstawiam Odetę Moro.
EDIT: Jak się okazało, typowałem dobrze!