Szczęśliwie oprócz licznych obowiązków udaje mi się jeszcze wygospodarować czas na koncerty. Muzyka na żywo to jest to!
Najpierw 8 marca Kamil Bendarek w warszawskim klubie Stodoła. Gość jest chodzącą elektrownią co w symbiozie z równie energetyczną publicznością daje niesamowity efekt. Bednarek to lek na życie w ciężkich czasach! Oby chwile takie, jak te zdarzały się często. Ska!
Potem podróż w czasie, czyli koncert Czerwonych Gitar w Auli Uniwersytetu Medycznego w Lublinie 10 marca. Oryginalny perkusista zespołu Jerzy Skrzypczyk dokonał niemożliwego, zachował charakterystyczne brzmienie oraz odnalazł gitarzystów śpiewających niemal identycznie jak Krzysztof Klenczon (Arkadiusz Wiśniewski) i Seweryn Krajewski (Mieczysław Wądołowski). Niech na żywo to trwa jak najdłużej!
Następny koncert to Dżem w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Przyrodniczego z 16 marca. Jeden z ostatnich z Maciejem Balcarem. Od kwietnia z Dżemem śpiewać będzie Sebastian Riedel, syn Ryśka. Jak można przeczytać na stronie zespołu nasze drogi przecinały się wielokrotnie, by właśnie teraz połączyć się w jedną, wspólną, muzyczną ścieżkę pełną nowych wyzwań. Życzę zespołowi wszystkiego najlepszego, tym bardziej że lubelski koncert był bardzo udany. Największe przeboje!
No i 2TM2,3 w studio Radia Lublin im Budki Suflera 5 kwietnia. Koncert niezwykle energetyczny (choć bez chorego Budzego). Podstawowa setlista to wyłącznie utwory szybkie i bardzo szybkie, z przewagą tych drugich. 90 minut solidnego łojenia! Monumentalne brzmienie podkreślone grą na 2 zestawach perkusyjnych. Ależ to podbijało rytm! No i nieprawdopodobne wręcz zgranie Beaty Polak i Tomasza Krzyżaniaka, zasiadających za tymi bębnami! Zespół zagrał tak prawie pół na pół utwory z nowej płyty Sursum Corda i wybrane starsze. Pięknie się uzupełniały! Bo też i te nowe wcale nie są gorsze. Pięknie bujał Psalm 150. No śmiałe i otwarte mówienie o wierze, tak Litza, jak i Maleo.
A już niebawem Kortez w Warszawie na Torwarze i to jeszcze bynajmniej nie koniec!