W ostatnich latach w naszych wyprawach dominuje Europa ze specjalizacją: Alpy. Ale dawniej bywałem także w Ameryce, a później w Afryce. No to teraz przyszedł czas na Azję, a dokładniej na Japonię. Szok kulturowy, to jest po prostu zupełnie inny świat, trochę jak na innej planecie, niezwykle wręcz fascynujący! Przez dwa tygodnie poznawaliśmy go bardzo intensywnie w dzień i w nocy. Zwiedzaliśmy zabytki i tereny cenne przyrodniczo. Weszliśmy nawet do Matrixa! No i ładnych parę razy przejechaliśmy się superszybkimi (jadą 300 km/h) pociągami marki Shinkansen. Pierwszy kurs wypadł z Tokio do Kioto.
Bukowa Góra
O ile pokazany w poprzednim poście las Jarugi to chyba temat dla koneserów, to na Bukową Górę w Zwierzyńcu chodzą wszyscy. I dobrze, bo to też piękna trasa – pierwsza w historii (i moim zdaniem najładniejsza) ścieżka dydaktyczna Roztoczańskiego Parku Narodowego. Zdjęcie z grani, rzut beretem jest punkt widokowy na wieś Sochy.
Jarugi
Obszar ochrony ścisłej Jarugi i prowadząca przez niego Biała Droga (dawny szlak handlowy, znany już w XIII w.) to dla mnie jedna z najpiękniejszych tras nie tylko w kontekście Roztoczańskiego Parku Narodowego, w którym się znajduje, ale i całego Roztocza. Dookoła przepiękny i monumentalny wręcz las! Walorem dodatkowym jest fakt, że nigdy nie ma tu tłumów. Wiedzie tędy pieszy szlak Partyzancki, znakowany kolorem czerwonym. Najciekawszy odcinek prowadzi ze wsi Kosobudy do gajówki Dębowce (siedziba Roztoczańskiej Konnej Straży Ochrony Przyrody). Stąd można wrócić do Kosobud tą samą drogą, albo powędrować dalej do samego Szczebrzeszyna.
Szwajcarskie akwedukty
W Szwajcarii w te wakacje interesowały nas bynajmniej nie tylko wysokie góry. Odkryliśmy m.in. kanały Suonen – swoiste akwedukty, kanały irygacyjne mające tradycję liczącą 1000 lat. Prowadzą przez wiele kilometrów wzdłuż dróg, dróżek i górskich ścieżek, odprowadzając wodę z lodowców. Bywa spokojnie w lesie, jak na zdjęciu. Bywa też ekstremalnie: są skały, kanał, a zaraz za nim wąska ścieżka i przepaść. Są charakterystyczne dla kantonu Wallis, w którym w Baltschieder spędziliśmy ponad tydzień. Musimy tu wrócić!
Natchnieni Bieszczadem: Wolna Grupa Bukowina
Natchnieni Bieszczadem to coroczny sierpniowy festiwal (nie tylko muzyczny) w Cisnej. Atmosfera jest piękna, podkręcana przez cudowne bieszczadzkie okoliczności przyrody. Wybraliśmy drugi z dużych koncertów i już po raz drugi zobaczyliśmy tu Wolną Grupę Bukowina (na zdjęciu). Wojtka Bellona już dawno nie ma wśród nas, ale te pieśni nadal mają moc! I to nawet w wielkie upały. Publiczność przybywała początkowo raczej w niewielkich ilościach i kryła się w cieniu, ale im chłodniej się robiło tym było jej więcej aż w końcu całe boisko się zapełniło. My dojechaliśmy trochę przypadkiem na szantowo-turystyczny koncert sympatycznej grupy Pod Wiatr. Potem wystąpił Piotr „Rogalik” Rogala, a następnie oczekiwana przez nas Wolna Grupa Bukowina. Skład nietypowy, bo Grażynę Kulawik rozłożył wirus, ale miała godną zastępczynię. Pięknie było!
Czytaj dalej „Natchnieni Bieszczadem: Wolna Grupa Bukowina”Azja nieopodal Roztocza
Jestem w Japonii? Nie! W Chinach? Też nie! Gdziekolwiek w Azji? Nie! Jestem w Krasnymstawie i zwiedzam cudne ogrody: biblijny Jana Pawła II i marzeń św. Franciszka Ksawerego. Oba znajdują się na skarpie za kościołem pw. Świętego (ul. Piłsudskiego 3). To dzieło ks. prałata Henryka Kapicy, byłego proboszcza. Religia pięknie miesza się tu z przyrodą. A skąd te klimaty orientalne? Św. Ksawery był misjonarzem w Indiach, a potem w Japonii.
Spotkanie z 007
Szwajcaria. Witam się z Jamesem Bondem na szczycie Schilthorn (2970 m n.p.m.). W filmie On Her Majesty’s Secret Service góra nosi nazwę Piz Gloria. To moim zdaniem jeden z najlepszych Bondów w aspekcie fabuły i lokalizacji. Prawie po całości rozgrywa się na tej pięknej górze! Kontrowersje wzbudził jednak aktor grający słynnego agenta – George Lazenby. Gdy jednak ogląda się ten film po latach, jest naprawdę dobrze. No cóż, w 1968 r. po 5 filmach agentem dla fanów był po prostu Sean Connery, a do dziś w tę rolę wcieliło się już 6 aktorów i niebawem poznamy tego z numerem 7. Każdy wniósł coś od siebie…
Kto dotrze na Piz Gloria zobaczy m.in. muzeum Jamesa Bonda (odebrałem telefon od M. i nadzorowałem pewną misję helikopterem) i obłędną obrotową restaurację z widokiem 360 stopni! Przy pięknej widoczności zaliczyliśmy pełny obrót! Akurat starczyło na szarlotkę i kawę.
Stare Dobre Małżeństwo – koncert z okazji 40 urodzin zespołu
To już trzeci raz w połowie sierpnia na 2 dni na czas koncertów Starego Dobrego Małżeństwa stacja bieszczadzkiej wąskotorówki Majdan zamienia się w Schronisko Aniołów. Meldujemy się co roku! Tym razem okazja szczególna: koncert z okazji 40. zespołu! Było przecudnie: przede wszystkim Stachura, tudzież nieco Ziemianina. No i z wielkimi niespodziankami: wystarczy wspomnieć, że po raz pierwszy od wielu lat kilka piosenek zagrali razem muzycy z kanonicznego składu SDM, czyli oprócz Krzysztofa i Wojciecha Czemplika także Ryszard Żarowski i Roman Ziobro (wszyscy widoczni na zdjęciu) !!!! Ale się działo! Szczególnie, gdy dołączył do nich sam Adam Ziemianin. Wśród gości był także m.in. Andrzej Sidorowicz, współzałożyciel zespołu, Beata Koptas i Jan Hyjek.
Publiczność nie zawiodła. Krzysztof śpiewając Pytania po finałowych słowach I nie pytaj mnie już nigdy, czy Cię kocham, dodał w podzięce bo Was kocham, co wywołało natychmiast niezwykle żywiołową reakcję publiczności.
Czytaj dalej „Stare Dobre Małżeństwo – koncert z okazji 40 urodzin zespołu”Dom o zielonych progach live
Gdzieś tak zaraz po 2000 r. pojawiła się inicjatywa muzyczna W górach jest wszystko, co kocham promująca młodych wykonawców śpiewających poezję i własne piosenki turystyczne. Wydano serię składanek, a także pełnych albumów wielu wykonawców. W 2002 r. ukazał się pierwszy autorski album zespołu Dom o zielonych progach. Przecudny, do dziś często do niego wracamy. A potem były kolejne płyty, jakoś nie składało się jednak zobaczyć ten zespół na żywo. Do wczoraj. 15 sierpnia o 20.00 zespół dał nader klimatyczny koncert w nader klimatycznej Zagrodzie Chryszczata w Smolniku k. Łupkowa. Ależ było pięknie!
Nasz nowy rekord wysokości w Alpach
14 lipca 2024 r. szczęśliwie udało się pobić prywatny rekord wysokości na alpejskich wycieczkach. Nowy rekord to 3882 m n.p.m. Kleine Matterhorn w Szwajcarii. Na zdjęciu to ja na lodowcu, rzut beretem od szczytu. Dużo się w tej Szwajcarii w tym roku przydarzyło, co w swoim czasie opiszę.