Koleją na Roztocze

Na początku wakacji warto przypomnieć o połączeniach kolejowych z naszym regionem.

Przez całe wakacje kursują szynobusy Przewozów Regionalnych w relacjach:
Lublin – Zamość (codziennie)
Lublin – Bełżec (codziennie, na stacji Zawada skomunikowanie z łącznikiem do/z Zamościa).
Lublin – Bełżec – Jarosław (w soboty i niedziele, na stacji Zawada skomunikowanie z łącznikiem do/z Zamościa)
Zamość – Bełżec – Jarosław – Rzeszów Główny (soboty i niedziele).
Część z tych kursów powiązana jest z pociągami dalekobieżnymi w Jarosławiu i Lublinie.

Codziennie kursują także pociągi pospieszne spółki PKP Intercity:
HETMAN relacji Hrubieszów – Zamość – Biłgoraj – Rzeszów – Wrocław
ZAMOYSKI relacji Warszawa – Lublin – Zamość.
Gorąco POLECAM kolejowe połączenia na Roztocze, w szczególności klimatyzowane szynobusy, które teraz przemierzają całe Roztocze!

Czytaj dalej „Koleją na Roztocze”

Kopiec Piłsudskiego w Werchracie

Według miejscowych przekazów kopiec Piłsudskiego został usypany tu w 1927 r., podczas stacjonowania w Werchracie kompanii polskich żołnierzy z Jarosławia. Do 1939 r. miały tu odbywać się uroczystości ku czci Marszałka. Po wojnie obiekt popadł w zapomnienie, jednak w ostatnich latach coraz więcej osób tu zagląda. 11 listopada 2018 r. na kopcu stanął krzyż postawiony przez mieszkańców pobliskiego Prusia z biało-czerwoną flagą i tablicą z krótką historią tego miejsca.

Szerzej o kopcu pisał Krzysztof Woźny w Gazecie Horynieckiej nr 49: https://roztoczepoludniowe.com/kopiec-kolo-werchraty/?fbclid=IwAR13PPOe38aOqApv2iDIZd3FwP433BJSb-Zn5x0Qpk353OHFrg1n905oxGw

Widok z roztoczańskiego pociągu

Ruszyły wakacyjne szynobusy z Lublina, Zamościa i Rzeszowa na Roztocze. Dziś dane mi było skorzystać z nich dwukrotnie w ciekawych relacjach Szczebrzeszyn – Nowa Grobla, a potem Lubaczów – Susiec. Fotka wykonana została z pociągu podczas tego drugiego przejazdu na klimatycznym odcinku w okolicy Hrebennego pomiędzy cerkwią przy przejściu granicznym a stacją Hrebenne.

Szwedzka kula w Lipsku k. Narola

W 1893 r. podczas remontu kościoła w Lipsku znaleziono dwie kamienne szwedzkie kule. Sam Henryk Sienkiewicz w Potopie napisał, że szedł więc Karol Gustaw na Narol, Cieszanów i Oleszyce, aby się do Sanu dostać. I to była prawda – tak w kontekście trasy, jak i obecności Karola Gustawa. Szwedzi mieli ściągawkę w postaci specjalnych map, przygotowanych przez szpiega Erica Dalhberga. Na jednej z nich zaznaczono umocnienia Narola, co miało pomóc w zdobyciu miasta. A wracając do kul – wyeksponowano je na zewnętrznym murze wspomnianego kościoła.

Phil Collins w Warszawie

W środowy wieczór 26 czerwca 2019 r. spełniło się jedno z moich muzycznych marzeń, czyli uczestnictwo w koncercie Phila Collinsa. Na powitanie artysta opowiedział po polsku o swoich kłopotach zdrowotnych (miałem operację pleców i moja stopa jest spierd..ona), przez co nie gra już na perkusji. Tę rolę przejął jego 18 letni syn Nicholas (na zdjęciu na ekranie w środku), który też gra świetnie – wiadomo, geny…

Czytaj dalej „Phil Collins w Warszawie”

Tężnia w Jacni

W Jacni (Roztocze Środkowe), przy parkingu przy zalewie stanęła tężnia. Może nie tak monumentalna, jak te w Ciechocinku, ale bez wątpienia równie zdrowa. Po gałęziach tarniny płynie solanka jodkowa z odwiertu Korona z uzdrowiska w Zabłociu. Aby woda zaczęła płynąć należy nacisnąć przycisk. Jedna sesja trwa 30 minut, ale można ją wydłużyć kolejny raz naciskając przycisk. W czasie sesji rozlega się muzyczka relaksacyjna i robi się całkiem sympatycznie. Nie ma żadnych opłat.

Komary atakują!

Jeżeli wybieracie się w najbliższym czasie na Roztocze, pamiętajcie aby wziąć coś porządnego na komary. Niedawno zawitałem w okolice Krynic i wsi Polany tropem planowanej ścieżki partyzanckiej Pamiętajmy. W jej ambitniejszej wersji jest odcinek terenowy w ładnym wąwozie. Wędrując do niego wśród łąk zostałem zaatakowany przez oddziały szturmowe much i komarów. W samym wąwozie mowa była już nie o oddziałach szturmowych, a o całych armiach. Zrobiłem tylko jedno zdjęcie, które wyszło nieostre, ale o drugim po prostu nie było mowy. To kilkusekundowe zatrzymanie oznaczało i tak kilkadziesiąt ukłuć! Co dodatkowo intrygujące w rozbłyskach lampy owady wyszły na BIAŁO, gdy jednak w biegu wyskakiwałem z lasu oczekujący na mnie w samochodzie Marek powiedział, że ciągnęła się za mną komarza CZARNA chmura. Gdy tylko dopadłem samochodu, zarządziłem natychmiastowy odwrót. Niestety, wraz ze mną dostało się do pojazdu jeszcze ok. 50 komarzych komandosów. Tłukliśmy to towarzystwo jeszcze jakieś pół godziny. Tego samego dnia jechałem rowerkiem w innej części regionu, z Józefowa do Hamerni przez Puszczę Solską i problemu nie było. Może dlatego, ze to były okolice południa, kiedy panował największy upał. A w Polanach byłem już popołudniu.

Suzanne Vega w Warszawie

Piosenka Luka to jeden z najważniejszych muzycznych symboli lat 80. Suzanne Vega śpiewa ją do dziś. Nie wszyscy wiedzą, że artystka ma przydomek Matka MP3, ponieważ to jej głos był traktowany jako punkt odniesienia podczas testowania ulepszeń czystości kompresji plików MP3, nad którymi pracował niejaki Karlheinz Brandenburg.
Jeden z przystanków muzycznej drogi Suzanne przypadł w poniedziałek 17 czerwca w Warszawie, w klubie Stodoła.

Czytaj dalej „Suzanne Vega w Warszawie”

Bród Karczmisko w Puszczy Solskiej

Z wczorajszej wycieczki. Ruiny drewnianego mostku i bród Karczmisko na rzece Sopot to rzadko odwiedzane, a pełne uroku miejsce w Puszczy Solskiej. Turyści docierają tu głównie od strony płd., bowiem w pobliżu prowadzi pieszy zielony szlak turystyczny Ziemi Józefowskiej. Dojście nie jest jednak oznakowane, co czyni poszukiwania ciekawszymi.
Tym razem trafiłem tu rowerkiem od strony płn., leśnym duktem z Fryszarki do Hamerni (start całej wycieczki w Józefowie, meta w Suścu). Co ciekawe, na tej drodze, już za brodem, znalazłem kilka starych znaków zielonych, co oznacza, że dawno temu szlak zielony prowadził po drugiej stronie rzeki niż obecnie, przynajmniej na odcinku Karczmisko – Hamernia. Zapewne korzystał z brodu, a gdy mostek się zawalił trzeba było zmienić jego przebieg.
Na marginesie gdzieś tu stała gajówka Karczmisko, spalona w 1943 r. Sama droga musiała być uczęszczana, bo miała tu być też karczma (nazwa Karczmisko zobowiązuje). Kamienne ślady utwardzania prowadzącej do niej drogi są widoczne do dzisiaj.
No i ważna uwaga – płn. droga z Fryszarki (w odróżnieniu od południowej) jest piaszczysta, a od brodu prawie aż do Hamerni bardzo piaszczysta. W tej drugiej części nie dało rady jechać, trzeba było rower prowadzić, a czasem pchać. W 30 stopniowym upale jest to pewne wyzwanie, na szczęście miałem ze sobą wodę, a to podstawa sukcesu.