Wieprz pod Łęczną

Rzeka Wieprz szeroko rozlana poza głównym nurtem. Sporo też rozlewisk po całej dolinie. Specjalnie pojechałem dziś do Łęcznej, żeby zrobić zdjęcia w słońcu. Tej zimy wszak niestety słońca wyjątkowo mało.

Czahary

Kilka dni temu udało się nam wyskoczyć do Poleskiego Parku Narodowego na ścieżkę Czahary. Tyle wody nie widziałem tu jeszcze nigdy,  dobrze, że wzięliśmy dobre buty!

Tanew

Porządkując archiwalne zdjęcia przypomniałem sobie tę piękną miejscówkę na Tanwi, gdzieś pomiędzy Kościółkiem a Borowymi Młynami. Wakacje 1992 r. Wycieczka piesza z Suśca do Kościółka pieszym szlakiem Szumów (niebieski), dalej wzdłuż rzeki poza szlakiem do Borowych Młynów i z powrotem do Suśca pieszym szlakiem Walk Partyzanckich (czarny). Coś ze 34 km. Super wycieczka!

Zimowe ognisko

U nas na ulicy jest taki zwyczaj, że wszyscy sąsiedzi spotykają się wiosną raz do roku na ognisku. Był tylko jeden wyjątek – rok 2020 – z wiadomych powodów. Nadrobiliśmy to jednak teraz, bo urządziliśmy dodatkowe zimowe ognisko. Pięknie było! Jedyny problem, że trzeba było dłużej piec kiełbaski, bo przyniesione w koszu szybko zamarzały.  

Hala Rycerzowa

Ulubionych miejsc w polskich górach mam wiele, ale to najważniejsze znajduje się w Beskidzie Żywieckim. Jest nim widoczna na zdjęciu bacówka PTTK na Hali Rycerzowej (w tym kadrze pięknie komponująca się m.in. z Babią Górą). Schodziliśmy właśnie z pasma granicznego, ze szczytu Wielkiej Rycerzowej (1226 m n.p.m.). W tej bacówce byłem ze 20 razy, przy czym (z ledwie dwoma wyjątkami) zawsze zimą. Najczęściej wędrując wspomnianym pasmem granicznym z/do Wielkiej Raczy. Czasem też w kierunku przeciwnym, do kolejnej bacówki na Krawców Wierchu, a potem Rysianki czy Hali Lipowskiej. Jak bywalcy bacówki na Rycerzowej wiedzą, stoi ona na jednej cegle, a właściwie to na Cegle – i chodzi tu o pana Dariusza Cegłowskiego, wieloletniego dzierżawcy schroniska, z którym swego czasu w radiowych czasach mojego życia przeprowadziłem nawet wywiad!

Świątynia Słońca

To okolice Nowin Horynieckich, wzgórze o słusznej w tym miejscu nazwie Buczyna. Najciekawszy z grupy głazów tworzących tajemniczy krąg, ponoć miejsce pogańskiego kultu ze słońcem związanego. Na zdjęciu głaz dyskretnie przykryty jest śniegiem. Jesienny rajd internetowej Grupy Turystycznej Roztocze GTR (https://forum.roztocze.org.pl/) z 2007 r. Już wtedy prowadził tędy zielony pieszy szlak turystyczny Brata Alberta: Horyniec – Narol.

Wokół Selli

To moje ulubione zdjęcie z wypadu w Dolomity w 2022 r. Wycieczka druga. Pierwszy odcinek prowadzący z przełęczy Pordoi (2239 m n.p.m.) do schroniska Fedarola (2388 m n.p.m.). Widok na masyw Selli. Potem poszliśmy bardzo ładnym szlakiem 601 do Porta Vescovo (2478 m n.p.m.). Jak na Dolomity to nie są duże wysokości, ale piękno to wszak nie wysokość.

XX lat rajdu GTR

Dziś, jak co roku w Święto Niepodległości 11 listopada, odbył się jesienny rajd Grupy Turystycznej Roztocze GTR (roztocze.org.pl). Rajd jubileuszowy, bo wędrowaliśmy już po raz 20, przy czym osobiście byłem na aż 17 z tych 20 rajdów! Tym razem w wyjątkowo licznym, bo wynoszącym aż 70 uczestników, składzie eksplorowaliśmy chaszcze na płd. od Werchraty. 17 km pieszo. Potem pyszny obiadek U Rubina w Narolu. Ja wybrałem efektowny schab. Następnie slajdowisko, ale tym razem musiałem je odpuścić wyruszając ku kolejnej przygodzie…

Kłopoty z pocztą

Od dłuższego czasu występowały kłopoty z formularzem kontaktowym. Część wysłanych do mnie wiadomości nie dochodziła, bardzo przepraszam! Okazało się, że to była kwestia zbyt pobieżnych ustawień hostingu, ale w końcu uprościłem procedurę i problem został rozwiązany!

Morskie Oko w Suścu

Dla mnie w Suścu miejsce magiczne. To roztoczańskie Morskie Oko (zwane też Pardusowym Stawem) to początek potoku Jeleń, zaraz za wywierzyskiem, otoczone sosnowym borem. Ponoć w najgłębszym miejscu ma 6 m. Miejsce bardzo malownicze o każdej porze roku. Po drugiej stronie drewniany młyn.  A wspomniany potok ma nieco dalej kolejne rozlewisko, wodospady a pod koniec biegu mija wzgórza Smoki i Kościółek, aby na dawnej granicy zaborów wpłynąć do Tanwi.

Obecnie jedyne dojście do stawu wiedzie dróżką w dół od domu wypoczynkowego Lech.