Muzeum Starych Zegarów w Szczebrzeszynie

W Szczebrzeszynie, w budynku ratusza, przy rynku, odwiedzić warto mało jeszcze znane Muzeum Starych Zegarów z kolekcji pana Leszka Dudy. Prezentowana kolekcja liczy ponad 300 eksponatów! To zegary wahadłowe, wiszące, z napędem łańcuszkowym i ciężarkami. Często określa się je jako zegary typu szwarcwaldzkiego, bowiem to właśnie w Szwarcwaldzie w XVII w. wymyślono taki sprzęt. W Szczebrzeszynie zobaczymy różne konstrukcje zegarów: kukułki, skrzynki, porcelanki, kasetony, drewniaki… Ciekawą kategorię stanowią tzw. naślady, czyli zegary z połowy XX w., ale w budowie naśladujące te znacznie starsze. Bardzo ciekawa ekspozycja!

Znaki wysokościowe c.d.

Jest już dostępny nowy numer Gazety Horynieckiej (53), a w nim m.in. mój artykuł o przedwojennych znakach wysokościowych (reperach) na roztoczańskiej kolei. Temat nie skończył się jednak na obiektach kolejowych, bo w kolejnych miesiącach udało się w miarę dokładnie skatalogować te ciekawe i w dużej mierze nadal zachowane obiekty na obszarze całego Roztocza i to po obu stronach granicy. Na zdjęciu reper umieszczony na ratuszu we Lwowie.

Wakacyjne podsumowanie

Deszczowy dzień skłonił mnie do podsumowania. No i okazało się, że to właśnie w tym sezonie udało się przekroczyć 10 000 km pokonanych po Roztoczu rowerem. Moja pełna roztoczańska statystyka na dzień 3.09.2019 r. jest następująca:
Rajdów: 537, dni wycieczkowych: 858.
Razem (pieszo, rowerem i kajakiem): 15 696 km.
Trasy rowerowe: 10 083 km, trasy piesze: 5564 km.
Trasy kajakowe: 38 km (bida, ale będzie lepiej).
Koleją po Roztoczu pokonałem 65 559 km, wykorzystując 619 pociągów i szynobusów. Kilometry pokonane samochodem bądź autobusami: niepoliczalne.
Na zdjęciu mój rowerek wisi pierwszy z lewej. Wracamy szynobusem z Horyńca do Suśca. Zdjęcie wykonane w lasach przed Dziewięcierzem.
Dodam jeszcze, że do pokonania tych 10 000 km potrzebowałem 3 rowerów: jeden się rozpadł, drugi mi ukradli, za to ten trzeci służy już wiele lat…