AGENT (w oryginale KRET) to mój ulubiony program telewizyjny.
To był pierwszy – i moim zdaniem najlepszy – program z gatunku reality show (późniejszych tematów, takich jak Big Brother, to już zupełnie nie trawiłem i nie oglądałem). Format (jak to się teraz mówi) o nazwie DE MOL został wymyślony w 1998 r. przez belgijską firmę Woestijnvis. Szybko zdobył popularność, pojawiając się w niezliczonych edycjach w wielu krajach świata.
Na czym polega gra? Grupa zawodników ma wykonywać zadania, wymagające wysiłku fizycznego, umysłowego, a czasem odwagi (nie każdy wszak wykona skok na bungiee z mostu, czy z samolotu ze spadochronem). Jeżeli im się uda – zarabiają pieniądze. W grupie jest jednak AGENT, który ma przeszkadzać i powodować, aby jak najwięcej zadań nie zostało zaliczonych (a zarazem nie dać się wykryć, nie działa więc w każdym zadaniu – to by było zbyt proste). Pod koniec każdego odcinka zawodnicy indywidualnie wypełniają test wiedzy o agencie. Nie wystarczy wpaść na trop właściwej osoby, trzeba ją jeszcze dokładnie obserwować (w AGENCIE 2016 pytań za każdym razem jest aż 20). Odpada ten, kto w danym teście wypadł najgorzej. Do finału przechodzą trzy osoby, wśród nich oczywiście AGENT. Zawodnik, która ostatecznie wygra, zgarnia całą pulę pieniędzy zarobioną podczas gry przez grupę.
Polska edycja programu była emitowana przez telewizję TVN w latach 2000-2002, stację wówczas bardzo innowacyjną (i o wiele ciekawszą niż obecnie). Tych starych serii nie wydano na DVD, nie znajdziemy ich także w TVN Playerze. Wrzucane przez fanów do Internetu odcinki są wcześniej czy później usuwane (naruszenie praw autorskich).
A jak jest w przypadku edycji z innych krajów? Sporą pomocą jest tu YouTube, gdzie bez problemów zobaczymy m.in. serie anglojęzyczne (THE MOLE): amerykańskie, angielskie i australijskie, holenderskie (WIE IS DE MOL?, część edycji z angielskimi napisami) i drugą serię niemiecką (WER IST DER MAULWURF?), a jeszcze niedawno dostępna była też wersja ukraińska (KROT).
Jako ciekawostkę moża też wspomnieć o wersjach: włoskiej (LA TALPA) i bułgarskiej (KARTICATA), które jednak w istocie z Agentem miały niewiele wspólnego – to był tylko nieznacznie zmodyfikowany Big Brother.
Najgorzej wypadła jednak druga hiszpańska edycja programu (EL TRAIDOR, aczkolwiek pierwszy sezon nosił nazwę EL TOPO) z 2009 r., którą z uwagi na fatalną oglądalność skasowano już po drugim odcinku (powiedziano, kto jest agentem, a zarobioną przez grupę niewielką jeszcze na tym etapie kwotę rozdzielono po równo pomiedzy zawodnikami). Z kolei najkrótszą pełną serią była edycja francuska z 2015 r. (QUI EST LA TALPA?), która miała tylko 6 odcinków (przy czym każdy z nich trwał aż po 1,5 godziny).
A dlaczego teraz piszę o programie Agent? Po latach program ten ponownie trafił na antenę TVN. Czy powrót jest udany? Kontrowersje wywołała istotna zmiana – w dawnym AGENCIE występowali zwykli ludzie, w tym nowym już tylko gwiazdy. Poza tym szkoda, że prowadzącym nie jest już Marcin Meller. Kinga Rusin jako nowy gospodarz programu wypada poprawnie, ale Meller był w tej roli po prostu rewelacyjny (i to nie tylko z polskiej perspektywy). Niemniej, także w innych krajach w kolejnych edycjach stawiano na celebrytów i też zmieniano prowadzących. Najbardziej szkoda unikalnego rozwiązania, które było obecne w pierwszych polskich AGENTACH. Chodzi o sposób, w jaki zawodnicy dowiadywali się o odpadnięciu z gry. Działo się to podczas kolacji, gdy uczestnicy otwierali leżące przed nimi koperty z ich imionami. W środku były piórka: zielone oznaczało pozostanie w grze, czerwone – odpadnięcie. Tak było tylko u nas i miało to swój klimat! Teraz mamy wariant światowy, czyli prowadząca wprowadza imiona zawodników do laptopa, którego ekran po chwili przyjmuje (stosownie do ich sytuacji) zieloną lub czerwoną barwę, co jednak w istocie wypada emocjonalnie bezbarwnie.
Zmiany zmianami, na szczęście mimo wszystko program AGENT GWIAZDY ogląda się dobrze. Zadania są ciekawe, a krajobrazy Afryki Południowej piękne. Warto dodać, że seria bazuje głównie na zadaniach z holenderskiej wersji programu, która w 2013 r. także rozgrywała się w Afryce Południowej. Pierwszy odcinek jest niemal identyczny, w kolejnych polscy producenci sięgają po zadania z innych lat. W historii AGENTA edycja holenderska jest o tyle unikalna, że jako jedyna jest realizowana od 1999 r. do dziś (z tylko jedną roczną przerwą)!