W tym roku w Dolomitach zrobiliśmy 12 wycieczek, dwie z nich wiodły przez widoczny w tle zdjęcia masyw Selli ze szczytem Piz Boe (3152 m n.p.m.). Ta druga szczególnie piękna, praktycznie cały dzień powyżej 3000 m n.p.m.! No ale potem trzeba odpocząć, np. obserwując Sellę z sąsiedniego masywu z Porto Vescovo (2500 m n.p.m.) z knajpy przy schronisku im. Luido Gorza. Ciacho było pyszne. Piwo też. A z drugiej strony przełęczy widać lodowiec Marmolada.
Jesienne szumy
Szumów na Tanwi nigdy dosyć, o każdej porze roku jest tu wszak pięknie! A teraz zaczyna się już jesienny czas kolorów! Piękne chwile!
Huta Różaniecka
Taki piękny krzyż z 1831 r. zobaczyć można w lesie na wsch. od cmentarza w Hucie Różanieckiej. Przeczytałem o nim w wakacje 2020 r. na forum bliskiej mi internetowej Grupy Turystycznej Roztocze, ale dopiero teraz przyszło go szukać w terenie. Warto! Tym bardziej, że oprócz tego krzyża po drodze są dwa inne, też ciekawe, przy czym jeden z nich w malowniczej ruinie.
Nad Tanwią
W rezerwacie Nad Tanwią, tam gdzie seria bodaj 24 szumów. Turyści zwykle fotografują tu właśnie wodospady, a mnie ostatnio wzięło na las. Pięknie tam jest! Rebizanty (obecnie część Huty Szumy, ale ja wolę jednak starą nazwę Rebizanty).
Ukradli unikalny na Roztoczu reper!
Publikując swego czasu artykuł o starych znakach wysokościowych (reperach) na budynkach kolejowych na Roztoczu wspominałem głównie o tych polskich, przygotowanych w okresie dwudziestolecia międzywojennego. To efekt wspólnej wyprawy z Pawłem Rydzewskim.
Na zdjęciu poniżej znak austriacki (Hoehen Marke). Na całej roztoczańskiej linii kolejowej od Rejowca po Muninę był taki tylko jeden. No właśnie – był. Jeszcze wiosną 2022 r. , ale latem już go nie było, ktoś wyrwał ze ściany. Stacja Nowa Grobla. Pozostało już tylko archiwalne zdjęcie.
Wspomniany artykuł jest tu: https://roztocze24.info/?page_id=733
Stare Dobre Małżeństwo w Bieszczadach
Gdzieś tak zaraz po sylwestrze dowiedziałem się, że Stare Dobre Małżeństwo zagra latem bieszczadzki koncert na głównej stacji kolejki wąskotorowej pod Cisną pod hasłem Schronisko Aniołów (tytuł tak nowej piosenki, jak i płyty). Koncert z 13 sierpnia wyprzedał się błyskawicznie, ale zaraz zorganizowano drugi 14 sierpnia. No i na ten bilety udało się już nabyć! Niebanalne miejsce występu (ławki między szynami, z pociągiem w tle sceny) i fakt, że to są Bieszczady sugerował, że i setlista będzie niebanalna. No i była! Wysłuchanie hymnu (jak sam określa tę pieśń Krzysztof Myszkowski) Bieszczadzkie Anioły na żywo w Bieszczadach (i to dwa razy tego wieczoru!) to niezwykłe przeżycie! Setlista ku naszej wielkiej radości obejmowała głównie pieśni Stachury + to co najpiękniejsze u Ziemianina. Dużo pieśni od lat nie granych, w tych najstarszych! No i te genialne skrzypce Wojciecha Czemplika! Tylko on potrafi tak zagrać Niebrookliński most… A usłyszeliśmy też m.in. Jak, Gloria, Z nim będzie szczęśliwsza, Wstaje nowy dzień, Jest już za późno, nie jest za późno, Dla wszystkich starczy miejsca, nawet Majka się pojawiła (choć we fragmencie). Do tego wspomniane Bieszczadzkie Anioły, Rynek w Tymbarku, Czarny blues o 4 nad ranem czy W Leluchowie. Raj na ziemi! W czasie bisów kilka utworów Krzysztof wykonał solo, pozostali muzycy zasiedli sobie na ten czas w pobliskim wagonie bieszczadzkiej wąskotorówki… Na finał ponownie wszyscy razem na scenie. Bieszczadzkie Anioły. W każdym wymiarze. Nie tylko metafizycznym.
Stacja Dziewięcierz
Stacja Dziewięcierz odległa jest tak od wsi, której nazwę nosi, jak i od cywilizacji. Bodaj w ubiegłym roku zrezygnowano z jej obsługi i już nawet osobowe szynobusy tu się nie zatrzymują. Szkoda, bo turystycznie okolica jest bardzo ciekawa. Całkiem blisko stąd np. do rezerwatu Sołokija, czy tzw. Świątyni Słońca. Może jednak kiedyś ponownie będzie można tu wysiąść z pociągu?
Zdobyliśmy Tofanę di Mezzo (3244 m n.p.m.)
Po dwuletniej przerwie powróciliśmy w Alpy i Dolomity. Jeden z najpiękniejszych momentów przytrafił się w masywie Tofany. Tworzą go: Tofana di Roses (3224 m n.p.m.), Tofana di Mezzo (3244 m n.p.m.) i Tofana di Dentro (3238 m n.p.m.). Najwyższa jest więc Tofana di Mezzo, no i właśnie na niej się zameldowaliśmy! Fotka pokazuje Tofanę di Roses widzianą właśnie ze szczytu Tofany di Mezzo. Jest pięknie!
Singletrack Józefów revisited
Singletrack Józefów to zupełnie nowy rodzaj szlaku rowerowego na Roztoczu, przygotowany staraniem Nadleśnictwa Józefów. Bardzo ciekawy! Przejechałem go jesienią 2021 r., ale bez wątpienia jest to też ciekawa propozycja na wakacje! Więcej tu: https://roztocze24.info/?page_id=8081
Zaboreczno
Swego czasu pisałem o deskalach Arkadiusza Andrejkowa z projektu Cichy Memoriał. Artysta maluje jednak także murale. Zaboreczno. Upamiętnienie partyzanckiej bitwy Batalionów Chłopskich z okupantem niemieckim, stoczonej 1 lutego 1943 r. Na muralu wyróżnia się postać pułkownika Franciszka Bartłomowicza, ps. Grzmot, Brzęk, Siwy. Był komendantem Batalionów Chłopskich 4 Obwodu Tomaszów Lubelski. A bitwa pod Zaborecznem była dla nas zwycięska!