Zima w Beskidach

Beskid Żywiecki, Hala Lipowska. Nieopodal klimatyczne schronisko. Pilnuje go pies Misio, który ponoć smutne oczy ma z natury, nie z głodu. Bardzo sympatyczny. Ostatnio byliśmy tam w lutym 2018 r.

Beskid Żywiecki, Hala Lipowska. Nieopodal klimatyczne schronisko. Pilnuje go pies Misio, który ponoć smutne oczy ma z natury, nie z głodu. Bardzo sympatyczny. Ostatnio byliśmy tam w lutym 2018 r.

Na ten Nowy Rok….

W ostatni dzień starego roku chciałem zamieścić jakiś ładny zimowy obrazek. Ostatecznie wybrałem zdjęcie, na którym zimy specjalnie nie widać, choć to zima, za to kolorki są bardzo ładne. Luty 2015 r. Tatry o świcie, obserwowane z… okna (!) pokoju bodajże nr 5 schroniska na Hali Rysianka w Beskidzie Żywieckim. Na marginesie – to w … Czytaj dalej „Na ten Nowy Rok….”

W ostatni dzień starego roku chciałem zamieścić jakiś ładny zimowy obrazek. Ostatecznie wybrałem zdjęcie, na którym zimy specjalnie nie widać, choć to zima, za to kolorki są bardzo ładne. Luty 2015 r. Tatry o świcie, obserwowane z… okna (!) pokoju bodajże nr 5 schroniska na Hali Rysianka w Beskidzie Żywieckim. Na marginesie – to w tym schronisku w lutym 1997 r. nabyłem folder z mapą Głównego Szlaku Beskidzkiego, który zainspirował mnie na tyle, że w ciągu kolejnej dekady przeszedłem odcinkami cały ten szlak od Ustronia w Beskidzie Śląskim po Wołosate w Bieszczadach (ok. 500 km). A potem spory odcinek przedwojennej wersji szlaku w Czarnohorze. W 2015 r. wędrowałem na Rysiankę, aby z opóźnieniem, ale szczerze podziękować za inspirację i zaproszenie do ciekawej przygody.

Kniazie

Ponownie klimat filmu Zimna wojna. Ruiny cerkwi grekokatolickiej pw. św. Paraskewy z 1806 r. w Kniaziach (dawniej Lubycza Kniazie), które tak pięknie zagrały na początku i w finale filmu.

Ponownie klimat filmu Zimna wojna. Ruiny cerkwi grekokatolickiej pw. św. Paraskewy z 1806 r. w Kniaziach (dawniej Lubycza Kniazie), które tak pięknie zagrały na początku i w finale filmu.

Tropem zdjęcia sprzed 100 lat: most w Suścu

Ciekawostka pod turystyczną choinkę. W Internecie, w kilku wersjach, można odnaleźć zdjęcie (np. (np. Österreichische Staatsarchiv) ciekawego dużego drewnianego mostu, który stanął w pobliżu stacji Susiec w 1916 r. To jeden z wielu takich mostów, które wtedy zbudowano. W wakacje 2018, razem z Wiktorem Jaroszem, odnaleźliśmy miejsce, gdzie znajdował się jeden z nich. Relacja i … Czytaj dalej „Tropem zdjęcia sprzed 100 lat: most w Suścu”

Ciekawostka pod turystyczną choinkę.

W Internecie, w kilku wersjach, można odnaleźć zdjęcie (np. (np. Österreichische Staatsarchiv) ciekawego dużego drewnianego mostu, który stanął w pobliżu stacji Susiec w 1916 r. To jeden z wielu takich mostów, które wtedy zbudowano. W wakacje 2018, razem z Wiktorem Jaroszem, odnaleźliśmy miejsce, gdzie znajdował się jeden z nich.

Relacja i zdjęcia:
Tropem zdjęcia sprzed 100 lat: most w Suścu, 2018

Zimna wojna europejskim filmem roku

O filmie Zimna wojna słyszałem już dawno, ale jakoś nie składało się go obejrzeć. Zachęcił mnie w końcu zwiastun – i bardzo dobrze. Ten film ma niezwykły klimat! Świetna gra aktorska! Do tego genialnie wkomponowana muzyka! To zarazem bardzo osobisty obraz reżysera, który bohaterom nadał wszak imiona własnych rodziców. Dziś film zdobył 5 ważnych nagród. … Czytaj dalej „Zimna wojna europejskim filmem roku”

O filmie Zimna wojna słyszałem już dawno, ale jakoś nie składało się go obejrzeć. Zachęcił mnie w końcu zwiastun – i bardzo dobrze. Ten film ma niezwykły klimat! Świetna gra aktorska! Do tego genialnie wkomponowana muzyka! To zarazem bardzo osobisty obraz reżysera, który bohaterom nadał wszak imiona własnych rodziców. Dziś film zdobył 5 ważnych nagród. Po pierwsze nagrodę dla najlepszego europejskiego filmu roku, po drugie nagrodę dla najlepszej aktorki dla Joanny Kulig (rewelacyjna kreacja!), po trzecie i czwarte nagrody dla Pawła Pawlikowskiego za najlepszą reżyserię i scenariusz, a po piąte dla Jarosława Kamińskiego za najlepszy montaż. Brawo! Nominowany w kategorii najlepszy aktor, ostatecznie jednak bez nagrody, był także Tomasz Kot.

Pisze o tym nie tylko z uwagi na fakt, że film wywarł na mnie ogromne wrażenie, ale także z uwagi na jego związek z Roztoczem. W Idzie reżyser część zdjęć kręcił w Klemensowie, w Zimnej wojnie w ruinach cerkwi w Lubyczy Kniaziach. Ciekawe ile osób zauważyło w autobusie, którym bohaterowie zmierzają ku swemu przeznaczeniu, tabliczkę kierunkową? A relacja jest taka: Lubycza Królewska – Kniazie – Hrebenne.

Na zdjęciu kopuła cerkwi w Lubyczy Kniaziach.

Nasyp kolejki w Janowie Lwowskim

Janów w XIX w. był popularną miejscowością letniskową, co przyczyniło się do budowy standardowej linii kolejowej Lwów – Janów – Lwów, oddanej do użytku w 1895 r. Według źródeł ukraińskich trasa miała swoją kontynuację jako linia wąskotorowa Janów – Jaworów (ok. 30 km). Po pierwszej wojnie światowej została ona jednak przekuta na linię normalnotorową. Jej … Czytaj dalej „Nasyp kolejki w Janowie Lwowskim”

Janów w XIX w. był popularną miejscowością letniskową, co przyczyniło się do budowy standardowej linii kolejowej Lwów – Janów – Lwów, oddanej do użytku w 1895 r. Według źródeł ukraińskich trasa miała swoją kontynuację jako linia wąskotorowa Janów – Jaworów (ok. 30 km). Po pierwszej wojnie światowej została ona jednak przekuta na linię normalnotorową. Jej szczegółowy przebieg zobaczyć można na przedwojennych mapach WIG. Najbardziej widokowy był fragment prowadzący groblą nad janowskimi stawami. Częściowo jest ona obecnie bardzo zarośnięta, jednak nadal możliwa do przejścia pieszo. Po II wojnie światowej Janów swojej dawnej sławy nie odzyskał i odcinek Janów – Jaworów rozebrano (żelazny szlak Jaworów – Gródek Jagielloński jest późniejszy i związany z budową kopalni siarki). Ostatnio pojawił się projekt odbudowania odcinka prowadzącego nad stawami, ponownie jako kolejki wąskotorowej. Na razie nie udało się jednak zdobyć odpowiednich funduszy.

Więcej o kolejkach wąskotorowych na Roztoczu Południowym po obu stronach granicy w artykule z Gazety Horynieckiej:

Kolejki wąskotorowe na Roztoczu Południowym

Trzy siostry w Dolomitach

Przełęcz Pordoi pod Sellą (2239 m n.p.m.). Dobre miejsce, aby wyruszyć na szczyt Piz Boe (3152 m n.p.m.). Wcześniej jednak warto przyjrzeć się okolicom przełęczy. Te trzy siostry spotkałem przy bocznej dróżce wiodącej do ambitnej via ferraty Cesare Piazzetta. Lilia złotogłów kwitnie również w Polsce, śliczne stanowisko odnalazłem kiedyś przy drodze nad reglami w Tatrach.

Przełęcz Pordoi pod Sellą (2239 m n.p.m.). Dobre miejsce, aby wyruszyć na szczyt Piz Boe (3152 m n.p.m.). Wcześniej jednak warto przyjrzeć się okolicom przełęczy. Te trzy siostry spotkałem przy bocznej dróżce wiodącej do ambitnej via ferraty Cesare Piazzetta.
Lilia złotogłów kwitnie również w Polsce, śliczne stanowisko odnalazłem kiedyś przy drodze nad reglami w Tatrach.

Jesień

Dni ostatnio krótkie, szare i bure. Podobno na Alasce, gdzie mają jeszcze większy problem ze słońcem, jego brak wywołuje silną depresję, a jednym ze sposobów przeciwdziałania jest noszenie czapek… z żaróweczkami. Taka imitacja słońca. Swego czasu można to było zobaczyć nawet w jednym z odcinków serialu Northern Exposure (Przystanek Alaska). Aby choć trochę przebić jesienną … Czytaj dalej „Jesień”

Dni ostatnio krótkie, szare i bure. Podobno na Alasce, gdzie mają jeszcze większy problem ze słońcem, jego brak wywołuje silną depresję, a jednym ze sposobów przeciwdziałania jest noszenie czapek… z żaróweczkami. Taka imitacja słońca. Swego czasu można to było zobaczyć nawet w jednym z odcinków serialu Northern Exposure (Przystanek Alaska).
Aby choć trochę przebić jesienną szarość, dziś kolorowa i ostatnia z tego sezonu jesienna fotka, tym razem z Polesia. Ładnie było!

Osjan w Lublinie

Osjan to zespół założony w 1971 r. przez Jacka Ostaszewskiego (nadal w zespole), Marka Jackowskiego i Tomasza Hołuja. Gra nieprzerwanie do dziś. Ta muzyka jest niemożliwa do sklasyfikowania, po mojemu to po prostu czarowanie dźwiękami. Pamiętam, kiedy spotkałem się z nią po raz pierwszy. Na początku lat 80. mój wujaszek wyjeżdżając na stałe za wielką … Czytaj dalej „Osjan w Lublinie”

Osjan to zespół założony w 1971 r. przez Jacka Ostaszewskiego (nadal w zespole), Marka Jackowskiego i Tomasza Hołuja. Gra nieprzerwanie do dziś. Ta muzyka jest niemożliwa do sklasyfikowania, po mojemu to po prostu czarowanie dźwiękami. Pamiętam, kiedy spotkałem się z nią po raz pierwszy. Na początku lat 80. mój wujaszek wyjeżdżając na stałe za wielką wodę pozostawił mi w spadku całkiem zajmującą kolekcję płyt winylowych. Eksplorując tę półkę wcześniej czy później musiałem dojść do litery O jak Osjan. Tak też się stało. Pamiętam ten moment, bo też czegoś takiego dotąd nigdy nie słyszałem. Czarowanie dźwiękami.

Na żywo Osjan widziałem dotąd tylko raz, około 1982 r., gdy zespół promował album z Księgą Wiatrów. Dzisiejszy koncert w lubelskim Teatrze Starym był drugim. Pięknie było. Publiczność pięknie zasłuchana. Czarowanie dźwiękami….